wtorek, 5 stycznia 2016

Kocie opowieści i podusia przytulusia.





Tak na nią niektórzy czekali, tak im brakowało śniegu, mrozu i wiatru no to mamy zimę. Ja zimy nie lubię mam taki koci charakter bo i lubię chodzić własnymi ścieżkami i zimna nie znoszę.




 Co prawda na myszy nie poluję a na mleko mam alergie ale koty są mi bliskie lubię je i podziwiam za piękno, wdzięk , mądrość i niezależność. Dostałam pod choinkę książkę "Historia kotów" Madeline Swan czytam ją i poznaje historie kociej doli i niedoli. Koty miewały w swojej historii okresy kiedy traktowano je na równi z bogami ale też były prześladowane  w mrocznych wiekach średniowiecza.
Koty mają tyleż zwolenników co i przeciwników . Wielkimi miłośnikami kotów był Charles Dickens,  Alexandre Dumas , Ernest Hemingway , Edward Manet, Pablo Picasso , Leonardo da Vinci
i wielu innych sławnych i utalentowanych. O wrogach kotów przeczytajcie sami w książce , choć nie wiem jak można nie lubić kotów=))

W każdym razie koty lubi moja córka i ja a skoro je lubimy to jak tu nie umieścic kota na ozdobnej poduszce.
Pisałam już o mojej słabości do ręcznie wytwarzanych koronkowych serwetkach, dziś mówiąc elegancko w second handzie a bardziej swojsko w lumpeksie wyszperałam dwie przepiękne serwetki. 

Zapłaciłam za nie 30 groszy niewiele od razu pomyślałam ,że dam im "drugie życie".  Jedną wykorzystam do przyozdobienia poduszki z kotem a o drugiej pomyśle później.
Dokupiłam w POLOMARKECIE poszewkę za 1,99zł. i podusie za 4,99zł. i zabrałam się do roboty.

Po wypraniu serwetki i poszewki ( należy to zrobić przed malowaniem)  farbami do tkanin namalowałam rudego kocurka a obok przyszyłam koronkowa serwetkę. Jak farba wyschnie przeprasuje poszewkę po drugiej stronie gorącym żelazkiem . 






Mam takiego zaprzyjaźnionego rudaska , kocisko jest śliczne i kochane . Podusia będzie przypominać o nim córce ilekroć na nią spojrzy.









Potrzebne są:
poduszka 4,99zł.
poszewka 1,99 zł.
serwetka około 15 groszy (zależnie od tego jaka wyszperacie w lumpeksie)
kalka barwiąca,
 igła i nitka
pomysł i jak zwykle odrobinka cierpliwości.








I jak Wam się podoba podusia przytulusia?=))

A dziś z drugiej strony podusi umieściłam napis " Masz coś do kota?"  .Czemu taki napis? Moja córka  zadawała takie pytanie by się upewnić czy aby nic nie nabroiła. Do dziś każdą rozmowę telefoniczną kończy tradycyjnym "Masz coś do kota?" ( kot to ona) . Obiecałam ,że jej kiedyś "na czymś " napiszę te słynne "Masz coś do kota?" i ... dotrzymałam słowa=))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz