piątek, 24 lipca 2015

Jak odnawialiśmy starą sofę=)

Czasami jakiś mebel wydaje się tym jedynym 
i
nie do zastąpienia u mnie to sofa a raczej rozkładany fotel , tapczanik w każdym razie coś na czy wygodnie może wyspać się jedna osoba.













Jakieś 15 lat temu kupiłam ten mebel i od razu się w nim zakochałam przede wszystkim ze względu na cudne dwa bocianki wyrzeźbione w drewnie umieszczone na przedniej części sofy. Mebelek nazywa się Klementynka też cudnie i jest produktem Future. Sp. z o.o. Fabryka mebli w Zaniemyśl k. Łękna tak wyczytałam na starej etykiecie na tylnej ściance mebla. Mebel wyjątkowo dobry choć wiadomo ząb czasu nadgryzł ciut tapicerkę.. Postanowiłam,że przy pomocy córki dokonam domowej renowacji. 









Boczki pomalowaliśmy farbami do tkanin , farba nie ściera się i dobrze pokryła odrobinkę wypłowiały materiał na oparciach.













Poduchy obszyłam kawałkami jeansu.
W ten sam sposób jak „ legowisko „ obszyłam poduchę , stanowiąca element oparcia sofy.
Materiał na obszycie kupiłam w sklepie z używaną odzieżą , można tam kupić  kawałki materiałów tzw resztki koszt był niewielki bo kupiłam materiał w tak zwany „najtańszy dzień” i wyniósł 7, 50zł. Dwa duże kawałki jeansu za tak niewielka sumę i na dodatek zupełnie nowe.



Niestety z dołem skrzyni jest drobny kłopot , trzeba go obić materiałem ,nie da się obszyć . 






Moi czyli mąż i córka zakupili w tym celu zszywacz tapicerski i okazało się ,że zszywki nijak nie chcą się załadować do ustrojstwa. Pojechali właśnie ponownie do sklepu „po instrukcje „ ..czekam co też będzie dalej ….
No właśnie zadzwonili to nie ich wina to sprzedawca udzielił złej informacji przy doborze zszywek oprócz szerokości liczy się ich wysokość w przypadku naszego zszywacza zszywki mają być dłuższe. Zapytajcie dobrze by oszczędzić sobie biegania .=)
Bywa... widocznie chłopak krótko pracuje i nie do końca sam wiedział jakie powinny być te zszywki.

Są trzy powody dla który zdecydowałam się na ta renowacje:

  • pierwszy to mój sentyment do mebelka i jego uroda
  • drugi moja fobia polegająca na strachu przed kupowaniem nowych mebli , nabyłam jakieś dwa lata temu kanapę zapewniano mnie ,że solidna i ogólnie cudo no niestety solidna okazała się jedynie cena mebla on sam zaczyna się rozwalać
  • trzeci powód to swoiste wyzwanie dla domorosłego majsterkowicza a raczej dla klanu majsterkowiczów=))

Nasz mebel  przy codziennym użytkowaniu przez wiele lat jest w niezłym stanie.
Niestety meble na kieszeń przeciętnego Polaka bywają nietrwałe i rozpadają się często w najmniej odpowiednim momencie na przykład , gdy pustki na koncie w banku=))
  Przypomina mi się film „ Śmierć komiwojażera” bohater tego filmu marzy między innymi o tym by wreszcie kupić coś co nie zepsuje się zanim zdąży to spłacić. Podobno ważne są uczucia nie dobra materialne ale kiedy brak kasy na te drugie to i uczucia jakby słabną .
Polecam film może go sobie obejrzę siedząc na mojej odnowionej sofie żeby nie zapomnieć o prozie życia=))


A oto efekt naszej pracy zobaczcie sami...



















Na wieczorna kawkę wpadła mała ćma i poczułam , że praca skończona i czas odpocząć =)



4 komentarze:

  1. bardzo się ciesze ,że się podoba i dziękuje za odwiedziny pozdrawiam=)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, jak się dobrze przyjrzeć to dostrzega się te bociany. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kanapa nazywa się Klementyna tak jak "żona" bociana😉 Nasi goście uwielbiają na niej siedzieć widocznie jest "czarodziejska"😊

      Usuń