Jakoś tak się złożyło,ze moi
bliscy postanowili mnie obdarować wszystkim co do założenia
domowej kawiarenki jest niezbędne. Mam już ekspres do kawy , mam
filiżanki , herbaty przeróżne , odrobinę kawy, cukier i mnóstwo
radości z jej parzenia.
A tak poważnie to dostałam od córki na
urodziny śliczny czerwony czajniczek i cztery równie piękne
filiżanki do herbaty. Mam też torebkę herbaty o nazwie „herbata
japońska" .
A jak o herbacie mowa to od raz
pomyślałam o samowarach , można je było znaleźć na strychach w
domach , w których mieszkali repatrianci z kresów wschodnich. Na
strychu domu moich dziadków też takowy był. Moja babcia była
rodowitą kresowianką a dziadek urodził się i do dwudziestego roku
życia mieszkał w Krakowie. Tak więc kuchnia w ich domu była
mieszanką kuchni małopolskiej i kresowej. W każdym razie samowar
stał na strychu ku uciesze dzieciarni , służył nam jako zabawka ,
co się z nim stało? Nie pamiętam.
Zielona Góra jakoś kojarzy się
z samowarem , w końcu tak nazywają się nagrody przyznawane na
festiwalu piosenki rosyjskiej. Moda na herbatę z samowara minęła i
samowary poszły w zapomnienie .
Aż w latach siedemdziesiątych i
osiemdziesiątych ubiegłego wieku znowu powróciły do łask , choć
były to raczej elektryczne czajniki po trosze udające samowary.
Każdy kto wyjeżdżał do ZSRR obowiązkowo przywoził samowar i
zloty pierścionek dla wybranki serca .
Mój tato kiedy w 1980 roku
pojechał służbowo do Gruzji też przywiózł samowar . Jeśli mam
być szczera to herbatę piliśmy z niego chyba tylko kilka razy ale
samowar stoi w domu moich rodziców do dziś.
W czasie mojego dzieciństwa piło się
herbatę w szklankach umieszczonych w ozdobnych uchwytach .
Herbata w torebkach – ekspresowa była
rarytasem ale czy ta zaparzana w czajniczku nie smakowała lepiej
… pewnie tak.
W naszym domu , każdy ma swój ulubiony kubek do herbaty .
Córka taki z pieskiem,
ja w kwiatuszki ,
mąż ten z zespołem muzycznym z lat jego młodości.
Mnóstwo tych kubeczków i kubków do
herbaty w naszym domu.
Herbata smakuje najlepiej kiedy pije się ją
spokojnie siedząc w fotelu.
Nie bardzo przemawia do mnie picie
herbaty w biegu z kubka utrzymującego ciepło ale cóż zmieniły
się czasy i wszechobecny pęd do przodu sprawił,że i herbatę
musimy pić w biegu.
Choć pewnie i tak nadal własny kubek
do herbaty będzie znakiem ,że jesteśmy u siebie=)
Moja herbata to:
herbata z cynamonem ,goździkami,
odrobina soku malinowego, cytryna lub pomarańczą.
Do mojej kolekcji przybyły nowe kubeczki córka podarowała mi kubek z cudnymi kotowatymi lampart i czarna pantera słodko na nim śpią=)
A te studenckie zostały zaprojektowane na wydarzenie , które miało miejsce niestety minionego już lata Szczecinie . Logo to projekt mojej córki Emilii , kubeczki pojechały w świat wraz ze studentami =)
I jeszcze jeden słodki kubeczek z kociskiem przybył mi wczoraj (30 kwietnia 2015) do kolekcji. Podobno kocisko na kubeczku przypomina Czuczka. Czuczek to kot , którym Emilia opiekowała się w czasie wakacji. Marcin "właściciel" Czuczka wyjechał na urlop do Grecji a Czucz musiał zostać w domu a przecież kot musi mieć kogoś do szykowania posiłków , zmieniania kuwety i głaskania no i do drapania za uszkami.
Prawda,że słodki kubeczek=)
Kubków i kubeczków przybywa ostatnio przybyły dwa nowe taki mój blogowy
i taki z nasturcjami urodzinowy.
Przy robieniu porządków w kredensie nie tylko potłukłam kilka szklanek zupełnie niechcący ale i odkryłam kila zapomnianych kubków .
Jest taki dla palacza z kotem w masce przeciwgazowej choć nie bardzo wieżę ,ze zadziała na wyobraźnię palacza.
Jest kubek dla piwosza , który zapewne czasami herbatę pija.
Jest złocony kubek do parzenia ziółek takich na trawienie i uspokojenie skołatanych nerwów.
Kubki przywiezione z wakacji.
Kubki z kupowane z okazji i bez okazji stoją obrastają kurzem i czekają na dzień kiedy sobie o nich znowu przypomnę i wrócą na "salony"=))
Dziś przy robieniu porządków w kredensie odkryłam kilka zapomnianych kubków.
Kubeczki kupowane dla poprawy nastroju jak ten z krówka czy z samochodem policyjnym.
Naprawdę nie wiem skąd w moim kredensie metalowy kubek taki przypominający o dawnych czasach kiedy wakacje spędzało się "pod namiotem" . Świetnie nadaje się do przechowywania świeczek z kolejnych urodzinowych tortów=))
Dwa następne i owszem pamiętam ,że kupiłam je w Szczecinie,
ze Szczecina przywędrował też kubek z marynarzem i
i ten z napisem Szczecin i panoramą miasta =)
Zapewne przy następnych porządkach odkryje więcej ukrytych kubków i na pewno je tu pokażę ...
No i odkryłam nowe kubki ukryte w szafkach i ten z misiem co serduszko trzyma w łapkach
i ten kupiony razem z cukierkami cukierki zjedzona a kubeczek wylądował w szafce na rupiecie;)
Przybyły tez nowe kubki taki z kominkiem do podgrzewania herbaty
i taki przywieziony przez moja córkę z Łodzi .
Przy robieniu porządków znalazłam jeszcze takie dwa kubki dodawane do rożnych produktów jako reklamówka . Kiedy moja córka była dzieckiem uwielbiała zbierać takie jak to nazywała bonusy;))
Do mojej kolekcji przybyły nowe kubeczki córka podarowała mi kubek z cudnymi kotowatymi lampart i czarna pantera słodko na nim śpią=)
A te studenckie zostały zaprojektowane na wydarzenie , które miało miejsce niestety minionego już lata Szczecinie . Logo to projekt mojej córki Emilii , kubeczki pojechały w świat wraz ze studentami =)
I jeszcze jeden słodki kubeczek z kociskiem przybył mi wczoraj (30 kwietnia 2015) do kolekcji. Podobno kocisko na kubeczku przypomina Czuczka. Czuczek to kot , którym Emilia opiekowała się w czasie wakacji. Marcin "właściciel" Czuczka wyjechał na urlop do Grecji a Czucz musiał zostać w domu a przecież kot musi mieć kogoś do szykowania posiłków , zmieniania kuwety i głaskania no i do drapania za uszkami.
Prawda,że słodki kubeczek=)
Kubków i kubeczków przybywa ostatnio przybyły dwa nowe taki mój blogowy
i taki z nasturcjami urodzinowy.
Przy robieniu porządków w kredensie nie tylko potłukłam kilka szklanek zupełnie niechcący ale i odkryłam kila zapomnianych kubków .
Jest taki dla palacza z kotem w masce przeciwgazowej choć nie bardzo wieżę ,ze zadziała na wyobraźnię palacza.
Jest kubek dla piwosza , który zapewne czasami herbatę pija.
Jest złocony kubek do parzenia ziółek takich na trawienie i uspokojenie skołatanych nerwów.
Kubki przywiezione z wakacji.
Kubki z kupowane z okazji i bez okazji stoją obrastają kurzem i czekają na dzień kiedy sobie o nich znowu przypomnę i wrócą na "salony"=))
Dziś przy robieniu porządków w kredensie odkryłam kilka zapomnianych kubków.
Kubeczki kupowane dla poprawy nastroju jak ten z krówka czy z samochodem policyjnym.
Naprawdę nie wiem skąd w moim kredensie metalowy kubek taki przypominający o dawnych czasach kiedy wakacje spędzało się "pod namiotem" . Świetnie nadaje się do przechowywania świeczek z kolejnych urodzinowych tortów=))
Dwa następne i owszem pamiętam ,że kupiłam je w Szczecinie,
ze Szczecina przywędrował też kubek z marynarzem i
i ten z napisem Szczecin i panoramą miasta =)
Zapewne przy następnych porządkach odkryje więcej ukrytych kubków i na pewno je tu pokażę ...
No i odkryłam nowe kubki ukryte w szafkach i ten z misiem co serduszko trzyma w łapkach
i ten kupiony razem z cukierkami cukierki zjedzona a kubeczek wylądował w szafce na rupiecie;)
Przybyły tez nowe kubki taki z kominkiem do podgrzewania herbaty
i taki przywieziony przez moja córkę z Łodzi .
Przy robieniu porządków znalazłam jeszcze takie dwa kubki dodawane do rożnych produktów jako reklamówka . Kiedy moja córka była dzieckiem uwielbiała zbierać takie jak to nazywała bonusy;))
A tu autobus z herbatą a jak herbatkę się wypije będzie z puszeczki super skarbonka ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz