wtorek, 19 maja 2015

Fartuszek z kotem i cebulą =))



Gotować w eleganckiej sukience i w szpilkach na nogach potrafią chyba tylko panie w programach kulinarnych lub bohaterki romansów. Ja niestety mam wyjątkowy talent do plamienia ubrań przy gotowaniu. Nie jestem w tym odosobniona. Moja Emilka poprosiła o fartuszek, choć gotuje jak to studentka raczej niewiele ale jednak bez fartuszka trudno uniknąć plam .
Kupiłam dwa fartuszki w sklepie z odzieżą używaną widać ktoś opanował sztukę gotowania bez plamienia ubrania o zrymowało się i fartuszki nie są mu już potrzebne.
Wyjęłam farby z mojego kuferka i postanowiłam ozdobić fartuszek . Z przygotowywaniem posiłków nieodłącznie kojarzy się mi kot stojącym na dwóch łapkach upominający się o smakołyk lub przynajmniej o zaspokojenie jego ciekawości.

Koty jak wiadomo jaroszami nie są więc nie ma obawy ,że ucieknie z cebulka w pyszczku dlatego w kieszonkę fartuszka „wsadziłam” cebulkę właśnie. Na kieszonce napisałam KIMI bo to pseudonim mojej córki jeszcze z czasów podstawówki podpisuje nim swoje wszystkie prace i fotografie i ręcznie malowane koszulki tak nazywają ją koleżanki ze szkoły.

Co potrzebne :
farby do materiału
ołówek
papier do narysowania wzoru
kalka maszynowa
i oczywiście fartuszek =)








A co z drugim fartuszkiem no cóż jak mawiała w dzieciństwie Emilka „czeka na dzień” =)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz