Na deptaku w Zielonej Górze zrobiło
się „artystycznie” zjechali do naszego miasta aktorzy , muzycy ,
ludzie sztuki.
Marek Piekarczyk (64 lata) promował
swoją książkę (biografię) szkoda ,że napisaną przez
„najemnika” a nie osobiście przez muzyka coby nie mówić
starszego pokolenia . Ciut mnie zdziwiło,że to kolejny „męczennik
PRL-u” ale cóż … Piekarczyk to akurat nie moja bajka .
Choć mój małżonek lubi muzykę TSA
i Piekarczyka to książki nie chciał kupić może dlatego,że
opowieści o „trudnym losie „ mamy ostatnio potężny wysyp w
kraju nad Wisłą.
Na deptaku spotkaliśmy
jeszcze dwie znane osoby Lecha Mackiewicza aktora i reżysera znanego z
wielu ról w filmach kinowych choćby z Karol.
Człowiek, który został papieżem.
Znamy go również z roli Rafała Sobczaka z serialu „Na Wspólnej”
Drugim
znanym z wielu filmów gościem naszego miasta , którego dane było
mi dziś spotkać był Lech Dyblik zagrał w takich filmach jak
„Pokłosie”, „Pręgi”, „Wesele”, „Ogniem i mieczem”,
„Wiedźmin” i wielu innych. Aktor znany głównie z ról mówiąc
kolokwialnie bandziorów wszelkiej maści i złych policjantów ku
zaskoczeniu niejednego widza śpiewa i gra na gitarze. To niezwykle
ciekawy człowiek. https://www.youtube.com/watch?v=AccolCHXYv4
Bachantka
przy kinie Newa wpisuje się w klimat Zielonogórskiego Festiwalu
Filmu i Teatru – Kozi, Maklak i Machalica.
Takie
wydarzenie nie może odbyć się bez bywalca imprez kulturalnych
naszego zielonogórskiego „Szambelana” Pana Zdzisława
Piotrowskiego. Lubię fotografować tego pana bo chętnie pozuje do
fotografii i ma swoisty styl .
Na
spotkanie ze sztuką mieszkańcy szli, jechali na rowerach i
deskorolkach .
Turyści często z ciężkim instrumentami na plecach
szukali drogi na miejskich drogowskazach .
Piękne zielonogórzanki
w króciutkich szortach dumnie pokazywały swoje zgrabne nogi .
Niektóre panie mają wytatuowane nogi co jakaś kobieta
skomentowała krótkim „co to będzie na starość jak pokaże się
z takimi kokardkami ludziom” . No cóż na starość to raczej w
krótkich spodenkach się nie chodzi po mieście więc raczej kłopotu
nie będzie=))
Mimo
,że kocham kociarnie wszelkiej maści i kot to dla mnie cud natury
to nie wytatuowałabym sobie kotka na szyi a już dwóch na pewno nie
. No cóż widać niektórzy kochają koty najbardziej na świecie ….
Co jeszcze na mieście a no sobota to i śluby w ratuszu i rozmowy w
ogródkach piwnych .
Słowem
dzieje się w mieście Bachusa i winogron=))
Dziś (14.06.2015)mogłam posłuchać " na żywo jak śpiewa Lech Dyblik ... warto było=)
Aaaa jeszcze spotkałam porucznika Sławomira Borewicza znaczy Bronisława Cieślaka no cóż pomimo upływu lat nadal interesujący z niego gość=))
Fotografujący i dziś było co niemiara
no spotkałam zabawnego psa=)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz