Trampki , tenisówki kto ich nie nosi
lub nie nosił w dzieciństwie. Ja miałam takiego pecha ,że ilekroć
rodzice kupili mi nowiutkie tenisówki to jakaś siła pchała mnie w
miejsca gdzie łatwo było je wybrudzić. Czasami powroty do domu w
jeszcze nowiutkich a już lekko pobrudzonych tenisówkach groził
jeśli nie laniem to co najmniej burą od rodziców. Co prawda o
trampkach za 300 czy więcej złotych nikt nawet na moim podwórku
nie słyszał ale i te taniutkie poddawane były domowej renowacji.
Białe odświeżało się pasta do zębów a czarne pastowało się
pastą do obuwia w tym że kolorze. Ostatnio moda na trampki wróciła
ba nawet na malowane ręcznie tekstylne obuwie. Ja tez postanowiłam
spróbować sil w malowaniu trampek tym razem nie pastą do zębów
czy butów a farbami do tkanin. Na każdym z butów wymalowałam
połowę połowę tygrysiego pyszczka. Dlaczego połowę? Bo buty
mają wartość tylko w parze . A zresztą by było sprawiedliwie .
Jak wyszło zobaczcie sami .
No i spisują się trampki w trasie =))
trampeczki w Szwecji były i Kopenhagę odwiedziły
Hrrra!!!
Bałam się,że wzór nie wytrzyma próby czasu a tu masz w podeszwach zrobiły się dziury a wzór trzyma . Powiem więcej tenisówki wyprałam w pralce ( program do prania obuwia sportowego) i ... dalej wzór jak nowy.
trampeczki w Szwecji były i Kopenhagę odwiedziły
Hrrra!!!
Bałam się,że wzór nie wytrzyma próby czasu a tu masz w podeszwach zrobiły się dziury a wzór trzyma . Powiem więcej tenisówki wyprałam w pralce ( program do prania obuwia sportowego) i ... dalej wzór jak nowy.
Lucynko fantastycznie wyszło. Fajnie, że na każdym trampeczku jest tylko połowa tygryska. Świetny pomysł i wspaniałe wykonanie. Super.
OdpowiedzUsuńśliczne dzięki cieszę się,że się podoba=)
OdpowiedzUsuń