takie dawne zabawy z grafiką mojej córki |
Ten tydzień był a raczej jest dla
mnie delikatnie mówiąc trudny. Wszystko się psuje łącznie z moim
zdrowiem i jeszcze perspektywa dużych wydatków , wszystko to
sprawia ,że jak zwykła mawiać moja koleżanka Gienka „szukam
jakiejś dziury by zdechnąć” no nie dosłownie ale nastrój
kiepściuchny.
Zawsze w takich wypadkach dobrze robi
mi wizyta w „szmateksie „ , bo tu każdego na wszystko stać=)
dziś co prawda nic ciekawego nie znalazłam ale przypomniałam
sobie,że w zeszłym roku kupiłam córce „ciekawą” sukienkę.
Jak się ma dwadzieścia lat to we wszystkim człowiekowi ładnie
tyle tylko,że przekonuje się o tym kilka lat później=)) tak więc
należy się sfotografować i obejrzeć po latach fotografie by z
łezką w oku to stwierdzić. Fotografowanie poprawia mi nastrój i
niewiele kosztuje , trzeba mieć w życiu jakąś pasję, jedni
kochają malować, inni gotować jeszcze inni uprawiać kwiaty a ja
lubię fotografię i jeszcze kilka innych rzeczy ale o tym drugim
razem=)
Wybrałyśmy się na takie
fotografowanie na podwórko, a kocisko wolno żyjące imieniem Maciek
patrzyło i dziwiło się zapewne dlaczego nie on jest fotografowany.
Zrobiłam mu fotografię bo lubię tego kota . Warto pomagać wolno
żyjącym zwierzakom w końcu to my ludzie jesteśmy odpowiedzialni
za ich niełatwy los.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz