http://zielonagora.naszemiasto.pl/artykul/zwyciezcy-foto-day-w-bibliotece-wojewodzkiej,2572712,artgal,t,id,tm.html
Jury obradowało niedługo, bo godzinkę. I było nadzwyczaj
zgodne. Jury w składzie: dyrektor WiMBP Andrzej Buck, fotoreporter GL Wojciech
Waloch i wasz redaktor "wielkie nożyce" Marek P. podjęło decyzje...
II miejsce dla Lucyny za
zdjęcie: człowiek i księga.Andrzej Buck: - Mimo, że bohater nie ma twarzy,
wiemy, kim jest. Istotą tego zdjęcia jest rozpoznawalność, ale przewrotna, bo
nie wprost. Główna jest postać dyrektora Chmielewskiego, symbolu biblioteki i wiedzy
o niej, a więc nazwę to "Dyrektor". Widać tu swoistą syntezę poprzez
świetną kompozycję.Wojciech Waloch: - To jest Foto Day w Bibliotece w całej
swej istocie. Właśnie nie tak bezpośredni - aparaty fotograficzne wycelowane w
książki czy fotoday'owicze przy statywach - ale jako człowiek, który o
bibliotece wie wszystko, ze swadą trzymający cenną książkę na ramieniu, i tłum
obserwujących, słuchających go ludzi. Jest to portret nie wprost, nie nachalny,
nie dosłowny. Ostrość na sweter i książkę, reszta gubi tę ostrość, ale przez to
zdjęcie jest bardzo naturalne, jakbyśmy właśnie patrzyli na tę scenę.Marek
Pakoński: - Dla mnie - gdyby nie zdjęcie, które zwyciężyło - to było najlepsze
całego dziewiątego Foto Day. Chyba dlatego, że jest w nim i biblioteka i aspekt
ludzki. I dyrektor Chmielewski, i Wy, uczestnicy. Ale równie dobrze mógłby to
być po prostu anonimowy starszy pan z książką, przeciskający się pomiędzy
ludźmi. A zatem - czytelnik i mistrz. Obserwator i uczestnik. Tłum i cisza.
Bardzo wieloznaczne, a jednocześnie - dla mnie, jako uczestnika FD - niezwykle
wyraziste zdjęcie z duszą. Muszę przyznać jeszcze coś. Widać w tym zdjęciu
duszę dyrektora Chmielewskiego. Dociera do mnie i zagarnia całą uwagę.
Oczywiście nie mam zamiaru porównywać
się do mistrza fotografii ale jednak rady zawarte w książce były
dla mnie cenną wskazówką bo przez lata fotografowałam albo „puste
„ ulice albo co najwyżej swoich bliskich na tle pięknych budowli
Rzymu, Wenecji , Barcelony … Ostatnio podczas pobytu w Kopenhadze
spróbowałam sfotografować nie tylko piękne miasto ale i jego
mieszkańców , turystów oczywiście dyskretnie , szanując zasady
ochrony wizerunku. Lubię Kopenhagę to piękne miasto niestety za
każdym razem mam zbyt mało czasu na spokojne fotografowanie.
Kopenhaga to kolejne miasto do , którego chciałabym pojechać na dłużej. Kopenhaga ma niepowtarzalny klimat na ulicach można spotkać ludzi nietuzinkowo ubranych , umalowanych, kolorowych po prostu ciekawych.
Ceny ? Sami Duńczycy mawiają,że mieszkają w małym kraju z duuuużymi cenami.
Lody gałka 20 DKK czyli około 10 zł. , ubrania zależnie od sklepu , koszulka z nadrukiem jakieś 130 DKK o butach nie wspomnę, obiad od 80 DKK czyli około 40 zł.
A siusianie o można zapłacić 3 DKK niewiele mniej więcej tyle ile u nas a można i za darmo i to w bardzo godziwych warunkach ten nie doceni kto nie poczuł co to "musieć"=)))
Kopenhaga to kolejne miasto do , którego chciałabym pojechać na dłużej. Kopenhaga ma niepowtarzalny klimat na ulicach można spotkać ludzi nietuzinkowo ubranych , umalowanych, kolorowych po prostu ciekawych.
Ceny ? Sami Duńczycy mawiają,że mieszkają w małym kraju z duuuużymi cenami.
Lody gałka 20 DKK czyli około 10 zł. , ubrania zależnie od sklepu , koszulka z nadrukiem jakieś 130 DKK o butach nie wspomnę, obiad od 80 DKK czyli około 40 zł.
A siusianie o można zapłacić 3 DKK niewiele mniej więcej tyle ile u nas a można i za darmo i to w bardzo godziwych warunkach ten nie doceni kto nie poczuł co to "musieć"=)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz