Właśnie dziś moja córka spytała
mnie mamo na Facebooku jest taka akcja wysyłamy pocztówki dla
chorej dziewczynki na jej urodziny przyłączysz się? Pomyślałam
czemu nie skoro można sprawić komuś radość to należy to
zrobić=) W poniedziałek popędzę na pocztę i wyśle pocztówkę
malej Oliwi.
W czasach mego dzieciństwa dzieciaki
zbierały pocztówki , wymieniały się nimi między sobą jednym
słowem zabawa była na całego. Ja też miałam pokaźną kolekcję
pocztówek , widokówek a z czasem i listów , które do dziś leżą
na strychu domu moich rodziców.
Ale tej pocztówki z "Czterema pancernymi i psem" za nic w świecie bym nikomu nie oddala=))
Oczywiście nie wszystkie przetrwały
niektóre poginęły inne mama powyrzucała bo pałętały się po
całym domu.
Mam jednak kilka takich dla mnie
cennych i przypominających miniony czas.
Kiedyś na MM-Zielona Góra spytałam o
pewną kartę pocztową taką co to w moim domu była od lat .
Wspólnie z MM-kowiczmi doszliśmy do wniosku, że to może być karta
pocztowa z początku ubiegłego wieku .
Wśród przeróżnych pocztówek mam i
taką z 1952 roku z życzeniami świątecznymi przysłaną przez
mojego stryja do moich rodziców.
Jest też kartka z mnóstwem znaczków
pocztowych po obu stronach z 1987 roku inflacja w tamtym okresie tak
galopowała ,że poczta nie nadążała drukować znaczków o
odpowiednio wysokich nominałach. I tak opłata wynosiła 10 zł a
znaczki były po 1 zł.( tak więc naklejono aż 10 znaczków) .Miałam gdzieś w szufladzie kartkę pocztowa
z okresu stanu wojennego z napisem „ocenzurowano” ale niestety
nie mogę jej odnaleźć.
Pamiętam ,że śmialiśmy się co
można było ocenzurować w krótkim tekście „Wesołych świąt
Bożego Narodzenia”, pewnie ktoś przybił tą pieczątkę
machinalnie i tyle.=)
Kiedyś wysyłało się kartki pocztowe
z okazji świąt, imienin urodzin czy po prostu z podroży teraz
wysyła się SMS-y tyle tylko ,że po SMS-ach nic nie zostanie dla
potomnych.
Nie piszemy już do siebie listów ,
nie wysyłamy kart pocztowych.
Kilkanaście lat temu oprócz pocztówek i
widokówekKilkanaście lat temu oprócz pocztówek i
popularne były karty pocztowe ,
Szkoda, że nie pisze się już listów
bo po latach stanowią pamiątkę i źródło informacji o czasach
minionych , o miłościach , które się przeżyło , o przyjaźniach
a czasem listy to kawałek historii.
Mam taki list z 1958 roku , mój Ojciec
napisał go do swojej mamy a mojej Babci na krótko przed przyjazdem
do Polski z kresów. Miał spotkać się z rodziną po kilkunastu
latach . Rozstali się w czasie wojny kiedy to mojego tatę jako
nastoletniego chłopca wywieziono na „syłkę”.
Moja babcia miała spotkać się z
synem , który miał już wtedy własną rodzinę żonę i córkę. A
ja? - mnie nie było jeszcze wtedy na świecie =) List jest dla mnie
cenną pamiątką i dobrze,że zachował się wśród wielu innych
dokumentów.
Czasami zdarza mi się przeglądać zawartość starej szuflady a raczej starą zawartość nowej szuflady można znaleźć niezwykła pamiątkę ;)) Jak zwał tak zwał w każdym razie dziś w szufladzie wśród mnóstwa instrukcji do przedmiotów , których albo już nie mam w domu, albo dawno przestały działać znalazłam list a raczej zabawny liści od szkolnej koleżanki.
Sądząc po cenie znaczków pocztowych liścik wysłano w latach osiemdziesiątych XX wieku. Niestety Grażyna , bo tak ma na imię moja dawna koleżanka nie wpisała daty na miniaturowej pocztówce.
Kopertka i pocztówka to zapewne swoiste " hand made" tamtych lat;)).
Jednak liścik dotarł do mnie o czym świadczą stemple pocztowe ( niestety na nich też nie zachowała się data) .
Koperta ma wymiary długość 8,5 cm, szerokość 6,5 cm.
A pocztówka długość 4,5 cm. a szerokość 3 cm.
Na pocztówce Grażyna napisała :
" Pozdrowienia z pobytu we własnej posiadłości. Hrabina fon Grażyna"
Oczywiście był to żarcik a owa "posiadłość" co mogę zdradzić mieściła się w Lubrzy wsi położonej nad pięknym jeziorem. Minęło 10 lat od czasu gdy napisałam ten post. Wczoraj porzadkowałan dokumenty i stare fotografie w domu moich Rodziców i znalazłam taką pocztówkę z czasów odbudowy Warszawy ma ponad 60 lat.