wtorek, 28 maja 2013

A gdyby tak...

Czasami wyobraźnia płata figle i widzimy w ciemnościach przeróżne rzeczy rodem z baśni.
Jeśli na dodatek ma się trochę czasu i chęci to można pobawić się w co by było gdyby po ulicach
Zielonej Góry spacerowały motyle a gąsienica wygrzewała się na słoneczku zaczepiona na zegarze przy sklepie jubilerskim.


















Żuk jak w dziecięcym wierszyku pukał do drzwi biedronki.


















A biedronka zamiast grzecznie siedzieć w domu zajęła się obwoźnym handlem obuwiem. I chodziła od drzwi do drzwi  z butami w łapkach.


















No i jeszcze w ruinach pałacu w Zatoniu  działyby się jakieś tajemnicze rzeczy. Czasami dorosłym tez potrzebna jest odrobina baśni w zabieganym życiu. Podobno, w każdym z nas jest ukryte dziecko tylko z wiekiem coraz rzadziej dopuszczamy je do głosu. A szkoda.























 Zapraszam  =)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz