poniedziałek, 20 maja 2013

Moje pamiątki z nadmorskich wakacji=)


Od jutra czeka mnie remont łazienki , jakoś specjalnie nie tryskam optymizmem ale trudno=))
Uwielbiam morze bez względu czy to ciepłe Morze Śródziemne czy cudowne Morze Czarne , Adriatyk czy „nasz” zimny Bałtyk. Bałtyk może i zimny ale piękny.














Z każdych wakacji nad morzem przywożę różne mniej lub bardziej cenne pamiątki. Czasami są odrobinę kiczowate ale w tym urok wakacyjnych pamiątek. 


















Najwięcej w moich zbiorach jest oczywiście muszelek. Muszelki czasem zbieram na plaży a czasem kupuje w formie biżuterii lub innych rzeczy nie do końca przydatnych. Dużo fotografuję , fotografie nie zajmują dużo miejsca a są miłą pamiątka z wakacji i miło się je ogląda nawet po latach.

Znad Adriatyku we Włoszech przywiozłam sobie talerz z morskimi akcentami .










Znad morza Śródziemnego z Hiszpanii wśród wielu innych bibelotów moja mała wówczas córka przywiozła pudełeczko ozdobione muszelkami.












Kiedy byłam przed laty nad Morzem Czarnym z grupą znajomych  przywiozłam muszelki. Z tymi muszelkami to dopiero była przygoda , bo w pociągu okazało się ,że w muszelkach zagnieździli się nieproszeni goście. Część muszelek trzeba było wyrzucić niestety i tak w domu znalazłam poczwarki owadów. Oczywiście pozbyłam się tych nieproszonych gości. Wiem teraz ,że lepiej dobrze sprawdzić muszle zanim się je włoży do walizki. Ale jak się ma dwadzieścia lat a muszle wyłowi przystojniak poznany na wakacjach to kto by się przejmował takimi drobiazgami....=))



 Z  Lubecki przywiozłam marcepanowe "morskie stwory" miałam je zjeść ale po prostu mi ich szkoda.









Najeżka która zdobi naszą łazienkę to jedna z pierwszych pamiątek samodzielnie zakupionych przez moje dziecko , Emilia miała jakieś dziesięć lat i nie bardzo jej można było wytłumaczyć ,że to niekoniecznie "nasza bałtycka" rybka . Ale jest pamiątka z wakacji ? Jest=))







W łazience na przedwojennej szafce,( której podarowałam "drugie życie" ) stoi maleńka latarnia morska zakupiona przy latarni morskiej w Świnoujściu .

Muszelki przywiezione z wojaży wsypałam do zwykłego słoika i od razu słoik stal się zbiorem morskich opowieści=)








Bywa, że przywozimy jakąś biżuterie .







Od pewnego czasu już nie kupuję pamiątek raczej fotografuję , fotografie mniej miejsca zajmują a pamiątka z wakacji też jest wspaniała.
i można takie fotografie oprawić w ramki i przyozdobić nimi ściany koszt niewielki . takie obrazy na pewno wzbudza podziw bliskich i znajomych.


















Ostatnio sfotografowałam marynarza w Szczecinie, z Szczecina do morza jest jeszcze dość daleko ale jest i port i jest pomnik marynarza.












Dla poprawy nastroju zdarza mi się wyszperać jakiś drobiazg przypominający wakacje w ciuchlandzie lub na pchlim targu.











Ot takie wspomnienia w przededniu remontu miejsca związanego z wodą co prawda nie morską ale jednak=)))

1 komentarz: