niedziela, 28 czerwca 2015

Człowiek człowiekowi




Muzeum Tortur Dawnych... warto zobaczyć ku przestrodze do czego prowadzi zbytnia gorliwość. Czasami myślę sobie ,że człowiek to najgorsza z istot bo okrutna a przy tym podobno najinteligentniejszym ze stworzeń na Ziemi. Człowiek prawie zawsze jak zabija to dopisuje do swojej zbrodni jakieś wytłumaczenie a to zabija w imię obrony wiary a to w imię obrony wolności albo w imię wyplenienia zła wszelakiego. A u podstaw okrucieństwa zawsze stoją fanatyzm i brak tolerancji jak brat z siostrą nierozerwalni.
Muzeum w Zielonej Górze to jedna z największych tego typu ekspozycji w Polsce. Podobno takie były podwaliny prawa karnego , zapewne są i dziś zwolennicy dawnych kar.










Mnie najbardziej przerażają procesy czarownic no bo wiadomo kto człowieka może posądzić o czary?=))
A w najlepszym razie czarownice czeka ubranie w taki płaszczyk , zapewne trwały ale czy wygodny? brrr chyba nie...
Cytując Wikipedie jest to :
"Żelazna dziewica (dziewica norymberska) – urządzenie do wykonywania kary na honorze, należące do kategorii płaszcz hańby. Było to pudło o kształcie i rozmiarze dopasowanym do ciała ludzkiego, zaopatrzone w żelazne, dwuskrzydłowe drzwi. W czasach Inkwizycji z urządzenia korzystano dla podawania torturą kobiet posądzonych o czary, jak również wykorzystywano w torturowaniu heretyków."
Czarownice palono w Zielonej Gorze na stosach ustawianych przy Wieży Głodowej .












W muzeum jest mnóstwo "wynalazków myśli  człowieczej" służących egzekwowaniu prawa i posłuszeństwa .
Są tu  kamienie hańby  to dwa kamienie połączone łańcuchem, ważące około 15 kilogramów , pręgierz, hiszpański osioł,  kołyska Judasza, rozmaite typy foteli czarownic, kabat, stół do rozciągania słowem pełen asortyment.
Warto wybrać się na wycieczkę jeśli z młodym człowiekiem do lat 12 to należy mu wyjaśnić o jak okropnych czasach ma przypominać owe muzeum.



A jak by komuś było mało atrakcji to jest w naszym mieście opuszczony co prawda  i zdewastowany ale ciągle straszny dom kata.




piątek, 26 czerwca 2015

Ręcznie malowane trampki dla Emilii=)


Trampki , tenisówki kto ich nie nosi lub nie nosił w dzieciństwie. Ja miałam takiego pecha ,że ilekroć rodzice kupili mi nowiutkie tenisówki to jakaś siła pchała mnie w miejsca gdzie łatwo było je wybrudzić. Czasami powroty do domu w jeszcze nowiutkich a już lekko pobrudzonych tenisówkach groził jeśli nie laniem to co najmniej burą od rodziców. Co prawda o trampkach za 300 czy więcej złotych nikt nawet na moim podwórku nie słyszał ale i te taniutkie poddawane były domowej renowacji. Białe odświeżało się pasta do zębów a czarne pastowało się pastą do obuwia w tym że kolorze. Ostatnio moda na trampki wróciła ba nawet na malowane ręcznie tekstylne obuwie. Ja tez postanowiłam spróbować sil w malowaniu trampek tym razem nie pastą do zębów czy butów a farbami do tkanin. Na każdym z butów wymalowałam połowę połowę tygrysiego pyszczka. Dlaczego połowę? Bo buty mają wartość tylko w parze . A zresztą by było sprawiedliwie .
Jak wyszło zobaczcie sami . 




No i spisują się trampki w trasie =))



trampeczki w Szwecji były i Kopenhagę odwiedziły
Hrrra!!!
Bałam się,że wzór nie wytrzyma próby czasu a tu masz  w podeszwach zrobiły się dziury a wzór trzyma . Powiem więcej tenisówki wyprałam w pralce ( program do prania obuwia sportowego) i ... dalej wzór jak nowy.

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Wyprawa po mieście w celu...=))

Skłamałabym gdybym powiedziała, że to był spacer po mieście. Powód mojego marszu ulicami Zielonej Góry był zupełnie prozaiczny a mianowicie zakupy . Jakoś tak wyszło ,że w torbie miałam aparat fotograficzny a jak już był pod ręką to jak tu nie zrobić kilku fotografii=))

Do naszego bloku wprowadzili się nowi lokatorzy i nie trudno zgadnąć ,że mają małą córeczkę . Jej lala siedzi sobie w oknie i ogląda świat. 











Ogólnie w oknach można dostrzec mnóstwo ciekawych rzeczy a to rower z walizą na bagażniku a to inna lalka śpi smacznie na parapecie okiennym, przez okno muzeum wyglądają na ulice jacyś mądrzy ludzie i orzeł rozpostarł skrzydła .




 Pod schodami jednej z kamienic ktoś ustawił stolik a na stoliku ...bardzo proszę jest i filiżanka i piękny kieliszek na wino i kwiaty słowem cudnie. 


















Ale na ścianach kamienic czają się groźne twarze , gotowe obrzucić nas najgorszymi przekleństwami.

Od pewnego czasu mnóstwo na ścianach domów paskudnych bazgrołów, są i też napisy „historyczne „ i polityczne hasła i jedne i drugie szpecą miasto i powinny zniknąć z przestrzeni miejskiej .










Zastanawiam się co mają w głowach ci co niszczą cudzą własność i mają za nic pieniądze podatnika. Nic tu nie da udawanie ,że to nie nasza sprawa ,że policja powinna się tym zająć , ciekawe ilu musiałoby być tych policjantów ?? Może powinno się to bardziej napiętnować , może nie dawać cichego przyzwolenia , może zastosować środki , które sprawią ,że farba nie będzie przywierać do ścian. Nie wiem. Wiem jedno nasze miasta zaczynają powoli przypominać slamsy i co z tego ,że co chwila jakiś blok, kamienica jest remontowana jak na drugi dzień pojawiają się paskudy. Uff...=((
Humor poprawił mi mój czworonożny sąsiad właśnie wyszedł na spacer i pozwolił się pogłaskać no jak tu nie kochać takiego kota .














A co z zakupami? Zrobione , nawet o musztardzie nie zapomniałam =))

piątek, 19 czerwca 2015

Różany stroik ...


Moda na kwiaty we włosach te naturalne i te sztuczne powraca co pewien czas i właśnie czas wielkiego powrotu nadszedł=))
Sztuczne kwiaty we włosy wpinały moje prababki , babki , moja mama , ciotki, kuzynki, ja w dzieciństwie i młodości a teraz czas na moją córkę. Oczywiście jest sporo dyskusji czy to eleganckie czy nie a mi się wydaje ,że wszystko zależy od jakości kwiecia i okazji na która je wpinamy we włosy. 




Kwiaty i kobiety no cóż jest piękniejszego na tym świecie ? 

A jeszcze podobno
statek pod pełnymi żaglami i koń w galopie ale to już raczej przeszłość no i zapewne nowoczesne kobiety nie chcą być porównywane do koni... aj nie na pewno nie=))








Ale dość gadania proponuje wykonanie stroika do włosów z wstążek . Można go również nałożyć na rękę na jakieś przyjęcie jako swoisty dodatek do letniej kreacji.
Jak wykonać akurat ten kwiat róże pokazywałam już w wcześniejszych postach.
Dziś proponuję by przyszyć je do gumki , gumka może być taka zwykła pasmanteryjna. Gumkę należy obszyć wstążka w kolorze np. zielonym a następnie doszyć poszczególne elementy stroika.
Warto pamiętać by wykonać stroik jak najstaranniej by niechlujne wykonanie nie zepsuło końcowego efektu.
Co potrzeba :
wstążki w kilku kolorach
nici
igła
gumka i odrobina cierpliwości =)