środa, 31 grudnia 2014

Sylwestrowo , zimowo na Winnym Wzgórzu =)


Nie przepadam za zimą , śniegiem i mrozem choć zimowy krajobraz jest niezwykle „fotogeniczny”.
Dziś ostatni dzień 2014 roku i jakby na pożegnanie spadło trochę śniegu pobieliło domy, ulice, drzewa i winnicę.











Na Winnym Wzgórzu po winogronach nie zostało nawet jedno grono .














Ptaki są tu stałymi rezydentami nie ważne czy lato czy zima . Oprócz ptaków nie brak spacerowiczów tych zakochanych w sobie i tych zakochanych w tym urokliwym miejscu. Ja spotkałam miłego pana z bardzo miłym pieskiem rasy labrador . Pogawędziliśmy sobie o wszystkim a Fado tak zawał się pies obwąchał i zobaczył wszystko co ja wcześniej sfotografowałam a nawet śmiem twierdzić ,że dużo więcej =)) Co wyszło z mojej wycieczki ?














Zapraszam na ostatni foto spacer w tym roku ….








środa, 24 grudnia 2014

Wigilijna rybka po mojemu=)


Kolędy, choinka, opłatek i oczywiście rybka . Ja akurat ryb nie lubię, oczywiście chodzi mi o potrawy rybne. Mam własny przepis na rybkę wigilijną.
Tak się złożyło, że zarówno dla mnie jaki mojego męża praca w świąteczne dni to nic nadzwyczajnego, jak to się mówi „ktoś nie śpi by spać mógł ktoś. Bywało,że mijaliśmy się w progu. Często na zjedzenie wigilijnej wieczerzy mieliśmy godzinkę , tak więc o wyjazdach do rodziny nie bardzo można było myśleć. Choć z zawodu jestem technologiem przetwórstwa spożywczego to gotowanie nie jest moim ukochanym zajęciem, gotuję bardziej dlatego, że taka jest potrzeba. 












Mój rodzinny dom był raczej tradycyjny. To mama zajmowała się domem, tak było przynajmniej w czasach mojego dzieciństwa. Przyszło mi pracować w iście męskim fachu i może to dziwne ale o przepisach jakoś mało się u mnie w „firmie”rozmawiało, więcej  na przykład wiem o tym jakie dziewczyny i samochody podobają się facetom .=))























A wracając do rybki o to mój przepis na rybkę nie tylko wigilijną=)
Kiedy po raz pierwszy przyszło mi przygotowywać wigilijną kolację największy problem był z potrawą z ryby. Miałam w lodówce filety z dorsza, majonez, koncentrat pomidorowy i słoik z zielonymi pomidorami.

Moja mama zawsze robiła kilka słoiczków z zielonymi pomidorami. Powiem szczerze nie bardzo wiedziałam do czego mi się przydadzą. Zaryzykowałam i użyłam ich do mojej potrawy z ryb i eksperyment okazał się smakowity i zmienił się w nową rodzinną tradycje=))
Ryba z zielonymi pomidorami...
filety z dorsza
koncentrat pomidorowy
majonez
2 cebule
marynowane zielone pomidory
Usmażoną rybę po wystygnięciu wkładamy do salaterki na wierzch kładziemy koncentrat pomidorowy, zielone pomidory. Następna warstwa ryba, majonez, podsmażona na patelni cebulka
i powtarzamy ryby, pomidory , koncentrat pomidorowy... Danie jest naprawdę smaczne nawet dla osób takich jak ja niekoniecznie lubiących dania rybne...
SMACZNEGO !

sobota, 20 grudnia 2014

O moim koniku ręcznie malowanym....


Do wigilii jeszcze kilka dni a ja już dostałam mój pierwszy prezent z okazji świąt Bożego Narodzenia. Z prezentami bywa tak,że nie zawsze są trafione bo ci co obdarowują czasami dają, to co sami chcieli by otrzymać. Bywa ,że kupowanie prezentów to prawdziwie karkołomne zadanie. Najczęściej panowie dostają krawat albo kapcie a panie perfumy. Kilka lat temu moja znajoma napisała na blogu ,że marzy by wreszcie ktoś dał jej taki prezent o jakim marzy i ,że wcale nie są to drogie perfumy, które dostaje od bliskich. W zeszłym roku Pani Barbara zamieściła galerię zdjęć . Na fotografiach był karmnik taki zwykły karmnik dla ptaków, ale jak napisała to był prezent o jakim marzyła. Każdy z nas ma takie małe marzenia jeszcze z dzieciństwa i chyba nie potrzeba wiele by je spełnić. Ja marzeń zawsze miałam mnóstwo a wśród nich dwa takie ciut zabawne marzyłam o złotych pantofelkach i o koniku na biegunach. Dziś moja córka przyjechała na świąteczne ferie i... od progu oświadczyła „mamo nie wytrzymam do świąt mam dla ciebie maleńki prezent”. 






Wyciągnęła z torby papierowego konika na biegunach . Sama go sobie pomalujesz jak będziesz chciała oświadczyła Emilka a mnie od razu przypomniała się Pani Barbara i już wiem ,że miała racje z tymi prezentami świątecznymi=)
Pomalowałam mojego konika a raczej panią konikową i za każdym razem gdy na nią patrze uśmiecham się do moich marzeń z dzieciństwa. A zostały mi jeszcze złote pantofelki ale i na spełnienie tego marzenia przyjdzie czas...

wtorek, 16 grudnia 2014

Jarmark Bożonarodzeniowy 2014 już się kręci=)



Właśnie dziś przy ratuszu rozgościł się Jarmark Bożonarodzeniowy i potrwa do 21 grudnia 2014roku.
Jest kolorowo i dość gwarnie choć to dopiero pierwszy dzień . Królują ozdoby choinkowe , bombki, aniołki wszelakie rękodzieło.















Jest też kilka stoisk z żywnością i oczywiści nie brak tych z odzieżą.
Już na dzień dobry przywitała mnie samotna noga wystająca z kosza z pończochami, rajstopami i wszystkim co do ozdoby i ochrony od mrozu na nogi zwykły ubierać białogłowy=))




Muzyka rozbrzmiewa na jarmarku ze wszystkich stron i ta grana „na żywo” i ta odtwarzana z płyt gramofonowych. 


















Na zakupy wybrał się znany fotograf dawnej i nie tylko Zielonej Góry , ceniony i darzony dużym szacunkiem Pan Zbigniew Rajche. 


















W następnych dniach będą występy gwiazd estrady, miejska wigilia i wiele wiele innych atrakcji. Ja pewnie wybiorę się jeszcze na jarmark ale w zabieganiu przedświątecznym na fotografowanie czasu już nie znajdę. A czego mi brak na jarmarku? Jak dla mnie na razie za mało jest stoisk z smakołykami takimi typowymi dla okresu świąt Bożego Narodzenia.
Zapraszam na spacer po Jarmarku Bożonarodzeniowym 2014.

sobota, 6 grudnia 2014

Mikołaj i mural na deptaku=)



Od pewnego czasu planowałam sfotografowanie muralu Jakuba Bitki w ogródku piwnym przy
 jednym z barów na naszym zielonogórskim deptaku. Jakoś nie było okazji no bo trudno fotografować mural gdy przy stolikach siedzą goście Grill & Beer piją piwko i rozkoszują się smakiem potraw. To tak jakby zaglądać komuś w talerz a to jak wiadomo może skończyć się awanturą. Dziś ogródek jest już pusty bo aura nie sprzyja ucztowaniu na świeżym powietrzu . 
fot. Lucyna D.







































fot. Lucyna Drozłowska

fot. Lucyna Drozlowska

fot. Lucyna D.


fot. Lucyna D.
fot. Lucyna D.





fot. Lucyna D.


fot. Lucyna Drozłowska
















Sfotografowałam więc piękny mural , który jakby nie patrzeć świetnie nawiązuje do tradycji ucztowania i odrobinkę ostrzega przed nadmiernym spożywaniem wina.=))


Przy okazji rozejrzałam się czy aby gdzieś nie zobaczę Mikołaja takiego „z krwi i kości” .
fot. Lucyna Drozłowska



Wydaje mi się ,że widziałam jak siedzi na ławeczce przy ratuszu i czyta książkę ale ubrany był,że tak powiem w cywilne ubranko. 









fot. Lucyna Drozłowska
Mignęła mi mama z wózkiem w ubranku mikołajowym czyżby była jak każda mama pomocnicą Mikołaja ? No cóż nawet Mikołaj potrzebuje przerwy śniadaniowej=)














fot. Lucyna D.


























Wszyscy no prawie wszyscy dziś spacerowali z podarkami w dłoniach i ci duzi i ci mali. 



















fot. Lucyna D.
W „Krainie Słodkości” pracownice uwijały się jak mogły by wyczarować dla klientów słodkie cuda.

fot. Lucyna D.
Zajrzałam tam przez okno nastrój iście bajkowy tyle barw no i te uradowane dziecięce buziaki. 











fot. Lucyna D.
Całemu miastu udzielił się świąteczny nastrój nawet drzwi kawiarenki Marcepan przy Teatrze Lubuskim przyodziały się w czerwone kokardy.
















fot.Lucyna D.
 Na rynku stoi już choinka miejsce gdzie koniecznie trzeba zrobić sobie fotografie „ku pamięci” i umieścić ja na swoim profilu.
Słowem czas na świętowanie uważam za otwarty...=))





fot. Lucyna D.
fot. Lucyna D.