sobota, 26 września 2015

Trampki malowane …. stare jak nowe=))

 
Malowanie trampek czy tenisówek to nowa moda przynajmniej ja odkryłam ja tego lata.
Malowanie wzorów farba do tkanin na obuwiu tekstylnym to znakomity sposób na nadanie in osobistego charakteru lub podarowanie „nowego życia”. Tym razem zainspirował mnie haft wrocławski. W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku kiedy jeździłam na wakacje do Wrocławia
( tam studiowała, pracowała i mieszka do dziś moja starsza siostra Alina) odkryłam uroki haftu wrocławskiego. Haft ten inspirowany jak pisano nawiązywał do wzorów secesyjnych.
Autorem projektów był wrocławski hafciarz Czesław Rodziewicz.
Siostra podarowała mi album z wzorami Cz. Rodziewicza pamiętam ,że haftowałam je na sukienkach swoich i koleżanek . Jedna z takich prac uchowała się do dziś i sama dziwie się skąd miałam aż tyle cierpliwości by wyszywać te drobne linie i kropeczki. Ale efekt wart był trudu=)






















Oczywiście na trampkach nie da się wyhaftować wzoru z powodów nazwijmy je technicznymi ale można pokusić się o wymalowanie wzorków inspirowanych haftem wrocławskim. Efekt jest całkiem ,całkiem.




czwartek, 24 września 2015

Citroën samochodzik na koszulkę.



Właściwie nie należę i nie należałam do kobiet, które zbytnio przywiązują wagę do marki 
samochodu . Dla mnie ważne było i jest by jechało do przodu i żeby na głowę nie padało=))
Kiedyś usłyszałam ,że dla kobiet najważniejsze jest by samochód był ...czerwony , może tak jest a może to tylko męska propaganda=))
Ostatnio jednak tak się składa, że na moich koszulkach dużo się dzieje w temacie „motoryzacja”.
Dziś spróbuję namalować citroena tzw. blaszankę no i oczywiście samochód będzie czerwony.
fot.internet 















Poczytałam w internecie i okazało się ,że w 1919 roku Citroën uruchomił produkcję samochodu nazwanego „Type A”.
Koncern Citroëna jako pierwszy w Europie zadbał o należytą reklamę i umieścił swoją nazwę na boku wieży Effel’a na dodatek reklama była świecąca i trudno było jej nie zauważyć. Wpisano ją nawet do Księgi Rekordów Guiness’a. Citroën nie zmieniał wyglądu auta z roku na rok, dzięki temu jego samochody były tańsze w produkcji, a tym samym były bardziej dostępne dla przeciętnego nabywcy.
Jest też polski wątek historii Citroëna ojciec André, Levie, został wysłany z Holandii do Warszawy, aby rozwijać rodzinne przedsięwzięcie (handel diamentami, jubilerstwo). Tam poznał Maszę Amelię Kleinman, z którą wziął ślub. W 1872 roku w Paryżu ,gdzie przeniosła się rodzina na świat przyszedł André.
André odwiedził Polskę pierwszy raz jako dziecko z rodzicami a potem będąc już w wojsku. Tu w łódzkich zakładach tekstylnych zapoznał się z technologią kół zębatych o daszkowym uzębieniu i kupił patent na ich produkcję. Tak to się zaczęło mając 27 lat André Citroën był już znanym francuskim przedsiębiorcą, działającym w branży motoryzacyjnej.
W każdym razie jeżdżą po drogach do dziś. I pomyśleć ,że rodzina na początku
zajmowała się handlem egzotycznymi owocami, od którego wzięło się jej nazwisko – Limoenman' Dziadek André, Barend, zmienił je na Citroën .
Tyle historii czas zabrać się za malowanie …













Ostatnio na wakacjach w Świnoujściu widziałam kawiarnię na kolach .Co w tym dziwnego? Nic ale był to właśnie stary poczciwy Citroen
Ostatnio Emilka sfociła mi go w Szczecinie=))

wtorek, 22 września 2015

Złota rybka buziaki przesyła=)) (fotografie)


 Córka poprosiła mnie by zrobić jej fotografie do CV . Zastanawiałyśmy się co by było dobrym tłem do takiej fotografii i  postanowiłyśmy wybrać się do Palmiarni.






Palmiarnia jest ciągle jednym z piękniejszych miejsc w naszym mieście.















Zrobiłam kilka fotografii ale najsłodsza jest rybka , która wydaje się przesyłać buziaki mieszkańcom i turystom. =))












sobota, 19 września 2015

Koszulka z Osą (skuterem) i owadzie fotografie=))



Osa to nieduży owad pewnie trudno znaleźć kogoś kogo na wakacjach na wsi nie ukąsiła ta kuzynka pracowitej pszczoły. Osa kojarzy się z latem wakacjami ale nie o taką osę mi tak naprawdę chodziło kiedy zabrałam się za malowanie kolejnej koszulki. Mi przypomniał się skuter Osa a raczej przypomniała mi o tym jedna ze stacji telewizyjnych. Ja pamiętam ten skuter z dzieciństwa na takim skuterze przyjeżdżał kawaler w konkury do naszej sąsiadki . Kto to kawaler dzieciarnia wiedziała gorzej było z tym co to są te konkury myśleliśmy ,że chodzi o przejażdżki skuterem o swojskiej nazwie Osa. Skuter był śliczny i jak mawiał mój kolega cudnie byłoby pojechać nim w konkury.






fot. Wikipedia internet
O samej Osie wyczytałam ,że jej pierwszy prototyp z 1955 roku nosił nazwę Żuk 1956 - drugi prototyp nosił nazwę "Bąk" , później były "Odra 1" i "Odra 2". Pierwsza Osa „urodziła się” w 1959 roku a ostatnia zeszła z taśm produkcyjnych 1965 czyli ,że kawaler mojej sąsiadki przyjeżdżał do niej ostatnim modelem i zapewne nie był to nowy skuter .
Osę produkowano w Warszawskiej Fabryce Motocykli głównymi twórcami skutera byli inżynierowie Krzysztof Brun, Jerzy Jankowski i Tadeusz Mathia. Osy znalazły uznanie za granicą i były eksportowane do wielu krajów. Skutery osiągały prędkość maksymalną 80 (85) km/h . Zużywały paliwa 3,21/100km.
Tak więc powtarzając słowa mojego kolegi z dzieciństwa przydał by się taki „bzyk” i pojechałby człowiek w konkury no może nie w konkury ale na zakupy lub do pracy i owszem=))
Ale jak nie mogę mieć skutera to choć namaluję go na koszulce to taki widok z siodełka dla kierowcy=))











Jeszcze kilka fotografii owadziej rodziny autorstwa mojej córki







i kilka moich owadzich portretów=)






No i jeszcze fotografie z muzeum a konkretnie Muzeum Techniki w Szczecinie tam Osę upolowała moja Emilka =))