środa, 25 listopada 2015

Podusia z ptaszyną i rajskim owocem=)

Zima niestety puka już do naszych drzwi . Na „dworze” jak mawiamy my w zachodniej Polsce i na „polu” jak mawiają Krakusy zimno i ponuro. Śnieg co prawda nieśmiało zaczyna prószyć ale przynajmniej w Zielonej Górze o białej zimie nie ma mowy . Wieczorami można poczytać albo dać upust artystycznym zdolnością i wyczarować sobie bajkowy świat . Lubię ptaki i te małe i te duże.
Nie mam co prawda ogrodu i nie mogę kusić ptaki pysznościami jak moja koleżanka Grażyna , zazdroszczę jej odrobinkę tego ogrodu , wizyt ptasich gości no i możliwości ich fotografowania=)
Ale dość gadania czas zabrać się do pracy. Już pisałam ,że kiedy udaje mi się znaleźć z w second handzie ręcznie robione koronkowe cuda zaraz mnie kusi by dać im drugie życie. Ostatnio w second handzie znalazłam taką śliczną bordową serwetkę wydzierganą na szydełku i od razu pomyślała „rajskie jabłuszko”. Poszperałam i dokupiłam lnianą poszewkę na poduszkę . W Pepco dokupiłam podusie i … Przyszyłam serwetkę domalowałam ptaka a że moje ukochane ptaszydła kawki i wróble nie są zbyt kolorowe, namalowałam niebieskiego ptaka z złotymi i białymi akcentami. Ptaszek siedzi na gałęzi „rajskiego drzewa” a z gałęzi zwisa jabłko=)

Co było mi potrzebne:
serwetka za 0,50 groszy
poszewka za 2 złote obie kupione w second handzie
poduszka kupiona w Pepco za 4,50 złotych
farby niebieska, biała, czarna ,złota, zielona
pędzle
kalka barwiąca
ołówek
nici i igła.







Kiedy poduszka schła wybrałam się na winnice w odwiedziny do moich ptasich przyjaciół i zrobiłam kilka fotografii . Zapraszam=)







sobota, 21 listopada 2015

Ozdobny wianek adwentowy na drzwi.



Tradycja związana z dekorowaniem drzwi wieńcem przywędrowała do Polski z zagranicy i kultywowana jest głównie w rodzinach ewangelickich ale coraz częściej zdobi drzwi i stoły w domów bez względu na wyznanie. To efekt mieszania się kultur i obyczajów w współczesnym świecie . W rodzinach anglosaskich jeden wieniec zawiesza się na drzwiach domostwa, natomiast drugi umieszcza się w jadalni. Lubię wszystko co sprawia ,że dom staje się milszy i piękniejszy . Czemu więc nie zrobić wieńca adwentowego ?
Mojej córce jej pokój w akademiku musi przez kilka miesięcy w roku zastąpić dom nie może w nim zabraknąć świątecznych dekoracji. Od pewnego czasu mieszka w tzw. „jedynce” tak więc nikomu nie przeszkadzają jej pomysły na udekorowanie pokoju =)
Postanowiłam podarować córce własnoręcznie zrobiony wieniec na drzwi o takim z prawdziwymi świecami nie ma mowy w akademiku ze względu na czujki przeciwpożarowe=)
Potrzebne mi były:
wianek baza ze słony cena1,50zl.
Odrobina złotej farby
pędzelek
kolorowe wstążki
ozdobne buciki (znalezione na dnie kuferka)
cekiny
szpilki
cztery czekoladowe miśki.
Pomalowałam wianek złotą farbą by nadać mu odrobinkę blasku. 



 
















Ozdobiłam wianek zieloną wstążką w dwóch odcieniach , wstążkę i cekiny przypięłam szpilkami . 













Dowiązałam kokardę w świąteczną kratkę , została mi z zeszłego roku. Warto przechowywać wstążeczki z opakowań prezentów nigdy nie wiadomo do czego mogą się przydać=)) Na dole przywiązałam jeszcze buciki a w każdy włożyłam po dwa słodkie miśki skoro nie można palić świeczek to choć coś słodkiego trzeba zjeść =)


Koszt takiego wieńca był niewielki a efekt mam nadzieję ,że całkiem niezły.

czwartek, 19 listopada 2015

Zabawa i perfumy (fotografie)...

Za oknami wieje , leje i jak mawiają strach nos wychylić za drzwi. W telewizji politycy prześcigają się w wzajemnych oskarżeniach i obietnicach lepszego jutra.  Z zasady nie wierze nikomu więc wyłączyłam  moje "okno na świat" i postanowiłam pobawić się w fotografa=))
Za modelki posłużyły mi butelki z perfumami. No może nie są to perfumy za niebotyczną cenę ale to moje ulubione zapachy i nie muszę brać kredytu na ich kupno.
Czasami butelki  po perfumach wkładam do szaf i szuflad w komodzie . Piękny zapach zostaje na ich dnie i w szufladzie jest jak w malej perfumerii=)
  Nazwa perfum pochodzi od łacińskiego per fumum (przez dym).
Z zakupem perfum zawsze jest problem bo one na każdym pachną inaczej i tak naprawdę nie da się zastosować szablonu. Niby blondynki powinny używać "delikatniejszych" zapachów niż brunetki. Latem używa się "lżejszych" zapachów niż zimą. Jednak najważniejsze by nie przesadzić z intensywnością zlewania się perfumami.
Wyczytałam ,że są trzy nuty zapachowe pierwsza to nuta głowy czyli ten aromat , który czujemy na początku naszej "przygody" z zapachem.
Następnie jest nuta serca czujemy ją około dwóch godzin  po użyciu perfum , nuta serca jest najważniejsza.
Trzecia to nuta głębi utrzymuje się najdłużej czuje się ją przez kilaka godzin.Olejki zapachowe, utrwalacze to są składniki odpowiedzialne za trwałość perfum i są najdroższe. Im tańsze perfumy tym krócej pachną.  No cóż coś za coś =))   




Zapach kawy neutralizuje  wąchane poprzednio zapachy i sprawi, że nie będą  się mieszać.Elegantki radzą by zabierać ze sobą słoiczek świeżo zmielonej kawy , w niektórych perfumeriach są takie słoiczki z kawą przy stoiskach z perfumami .








 Polecam książkę "Coco Chanel sypiając z wrogiem" autorstwa Hal Vaughan , można z niej dowiedzieć się wiele o słynnych perfumach  "Chanel No5". O historii powstania, perturbacjach z okresu wojny , o tym czy były to perfumy tylko dla pań i czy częściej się myto czy perfumowano.






No a dziś w antykwariacie znalazłam książkę w temacie właściwie to niewielką książeczkę z serii Claudia poleca " La dolce vita perfumy". Jest tu wiele ciekawych informacji o perfumach o ich składnikach, historii. Jak zwykle kosztowało  mnie to niewiele (3 złote).
Dowiedziałam się,że jaśmin jest składnikiem 80 procent markowych perfum a lawenda jest jedną z najstarszych roślin używanych w kosmetyce.  Jeśli gdzieś spotkacie tą książeczkę to przeczytajcie koniecznie...
Przechowuję  niektóre buteleczki po perfumach , wkładam je do szafy między bieliznę a po pewnym czasie z bólem serca wyrzucam.







Mam taką buteleczkę którą darzę wielkim sentymentem i przechowuje już od kilku lat . Kupiłam te perfumy w Pewexsie i byłam bardzo dumna z tego zakupu. Dla niewtajemniczonych Pewex to był sklepy, w którym zakupy robiło się za waluty "obce ewentualnie za bony dolarowe ". Ciułał człowiek cent do centa ale jak już kupił sobie coś w tym sklepie no to ach co Wam będę opowiadać to trzeba było przeżyć=))
My Melody Dreams marki Muelhens 

A zanim zabierzecie się do czytania, zanim z słoiczkiem kawy wybierzecie się do perfumerii zapraszam do obejrzenia kilku fotografii, moich  fotografii=)





poniedziałek, 16 listopada 2015

Ozdabianie , malowaniem słowem przygotowania do świąt .





W zeszłym roku zrobiłam kilka bombek choinkowych podobały się moim bliskim ale ja nie do końca byłam zadowolona z efektu . W tym roku spróbowałam po raz kolejny przyozdobić styropianowe bombki. Efekt chyba jest lepszy niż w zeszłym roku .
Pomalowałam je złotą uniwersalną farbka .

 Na jednej namalowałam psa a na drugiej kota ukochane zwierzaki mojej córki. 


Na następnej pojawiła się głowa bałwanka bo bez bałwanka to święta do poprawki =)) 










Czwarta przyozdobiłam koronką. 
Dodałam kilka błyszczących cekinów , kupiłam te cekiny jeszcze latem i jakoś tak się składało,że nie bardzo miałam gdzie je przyszyć. Jednak jak mówi stare przysłowie w przyrodzie nic nie ginie i do ozdoby bombek choinkowych pasują jak ulał. Jutro najpóźniej pojutrze zrobię pudełko na te ozdoby i będą spokojnie czekały na swój dzień =)




Potrzebne są:
bombki ze styropianu cena 4złote za 4 sztuki
kolorowe farby akrylowe
pędzelki rożnej numeracji
wstążki
kawałki koronki
szpilki
cekiny
















Dorobiłam pudełko na bombki . 

Okleiłam pudełko po butach papierem do pakowania prezentów został mi z zeszłego roku. Wzmocniłam całość przezroczystą taśmą klejącą.


Wnętrze pudełka wyłożyłam złotą papierową serwetką , takimi samymi serwetkami owinęłam bombki.

  Można takie pudełko własnoręcznie wykonanych ozdób podarować komuś bliskiemu jako prezent przedświąteczny wszak każda okazja jest dobra do obdarowywania się prezentami=)