Żegnamy 2020 rok
z nadzieją na lepszy 2021. Czy ten mijający był aż taki zły? Był trudny, ale wiele spraw w tym rok
zobaczyłam w innym świetle. Przede wszystkim to, że jak mawiała moja babcia „człowiek
planuje a diabeł mu buty szyje”, czyli, że owszem można mieć własne plany i marzenia,
ale trzeba pamiętać, że nie wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas. Nie
poleciałam do Liverpoolu ani nie udał się koncert Lady Pank, na który tak
czekałam, nie odwiedziłam w tym roku ani cudownego Ahlbeck ani Lubeki, choć tak
lubię to miasto i marcepany.
Wydarzyło
się jeszcze kilka smutnych rzeczy, ale najbardziej przeraziło mnie jak łatwo
ludzie ulegają wszelakim manipulacjom, jak łatwo jest ich skłócić ze sobą podzielić
na tych mniej i tych bardziej wartościowych.
Ten rok to
dla mnie koci rok, bo chyba nigdy w życiu nie narysowałam tylu kotów, choć zdarzały
się i inne zwierzaki. Rysowanie i blogowanie były dla mnie odskocznią od
kłopotów i strachu o życie i zdrowie najbliższych osób, przyjaciół i sąsiadów.
Trochę mniej
fotografowałam niż w poprzednich latach, bo denerwowała mnie maseczka, którą jako
zdyscyplinowany obywatel nosiłam a która „właziła” mi na oczy. Po kilku
minutach w maseczce mój nos robi się czerwony jak nie przymierzając u Mikołaja;))
Nowy 2021 rok pewnie sądząc po prezentach bożonarodzeniowych będzie dla mnie słodki i pełen nowych wyzwań.
Słodki, bo dostałam pod choinkę box z japońskimi słodyczami i pudełko słodkich pysznych czekoladek.
A jeśli chodzi o nowe wyzwania to na
pewno zapewnią mi je farby akwarelowe nigdy takich nie miałam a tu jeszcze na dodatek
szkicownik, blok z specjalnym papierem, na którym farby akwarelowe świetnie się
sprawdzają i zestaw pędzli i gumka „w ołówku” zupełnie nowiutka ( starą już
prawie zużyłam). Cieszę się jak dziecko z prezentów.
Jakby atrakcji
było mało mój małżonek dostał w prezencie od Mikołaja a raczej jak mawiano w
moim domu od Gwiazdora dron.
Nazwaliśmy
go Ignaś. Wszyscy byliśmy pewni, że latanie dronem to łatwizna. No i
zdziwiliśmy się, że jednak to trudna sztuka już pierwszego dnia.
Krzyku było, co niemiara
dron wylądował na płocie a pies sąsiada wpadł na jego widok w panikę, szczekał zawzięcie
chciał odstraszyć dziwadło;))
Okazało się
, że kierowanie dronem to trudna sztuka i wiele godzin nauki jeszcze przed nami.
Jak mówi przysłowie kupuj drona na stratę jakiego cię stać bo drony bywają
przekorne.
Nasz Ignaś na
razie jest cały i nie ucieka zbyt daleko.
Życzę Wam lepszego, pełnego dobrych emocji a przede wszystkim
zdrowszego 2021 roku!