sobota, 18 września 2021

Kotka Tosia znalazła własny dom.

        


 

        Opowiem Wam dziś moją historię:

Mam około trzech lat i mówią na mnie Tosia wreszcie znalazłam swój dom i bardzo chce by skończyła się moja tułaczka. 



Kilka miesięcy temu  ktoś zostawił mnie razem z moim ulubionym kartonem na klatce schodowej dużego domu tak jakbym była niepotrzebną rzeczą starą parą  butów albo popsutym młynkiem do kawy. Poszedł sobie i zapomniał o mnie, płakałam i prosiłam o pomoc. Jakaś dobra dusza przyniosła mnie do „Kociego Szczecina”. To takie miejsce gdzie dobrzy ludzie pochylają się nad losem takich niekochanych kotów jak ja. Później trafiłam do domu tymczasowego i zaczęto szukać mi prawdziwego miejsca na Ziemi i kochającej rodziny.

Od kilku dni jestem w nowym domu u Emilki i Marcina , mam własne posłanie , zabawki i najwspanialszy na świecie drapak . Uwielbiam mój drapak czasami zdarza mi się na nim nawet zasnąć i śnić kolorowe kocie sny:)



 Powolutku zaczynam wierzyć ,że wreszcie los się do mnie uśmiechnął i już nigdy nikt nie potraktuje mnie jak niepotrzebnej rzeczy.

Mam już nawet własna poduszkę z moim portretem jak przystało na prawdziwą kocią piękność:)





Ciekawe czy wiecie co oznacza moje "lekko przycięte ucho"?

Pamiętaj " jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś" – „Mały Książę” autor Antoine’a de Saint-Exupéry’ego

 





 

poniedziałek, 6 września 2021

Winobranie 2021 i dobra rada Bachusa:)

 

         Właśnie trwa Winobranie 2021, święto winna, winiarzy a przede wszystkim czas, kiedy w mieście rządy obejmuje Bachus i jego świta. Mam dla Was radę od samego Bachusa jak przygotować się do świętowania. Kiedy uprzejmie podziękowaliśmy Bachusowi za możliwość sfotografowania go.



Na słowa:

-dziękujemy Wasza Wysokość,

Bachus odpowiedział – do mnie należy mówić Wasza obfitość i pogładził się po brzuszku dodając, wszystko to zasługa pysznego winka;))

Objaśnił nam, że by uniknąć kłopotów  zdrowotnych należ na początek przyzwyczajać organizm do spożywania większej ilości trunków pijąc wodę a potem tak przyzwyczajona wątroba poradzi sobie znakomicie z winem:)

Podziękowaliśmy Jego Obfitości Bachusowi i ruszyliśmy w miasto ja jak zwykle z aparatem fotograficznym, choć co roku przed Winobraniem zarzekam się, że w tym roku to nie będzie fotografowania a jedynie świętowanie:)

         Pod drodze mijaliśmy jeszcze kilka tablic z dobrymi radami np. „plan na dziś wino, wino, wino” 



czy „ ideałów nie ma, ale jest wino”.










 Wina na pewno nie zabraknie i pyszności wszelakich.  Bardzo lubię wino z naszych lubuskich winnic. Wino jest pyszne i w dostępnej cenie.

Miasto bawi się, zjechali do nas artyści z całej Polski i ci sławni i ci, przed którymi drzwi do sławy dopiero się otwierają:)




A jak wina i śpiewu będziecie mieć przesyt to wybierzcie się na zakupy. Kocham targi staroci i zgadnijcie, co tam odkryłam? 





No jasne, że koty a raczej ich podobizny.

 




Oczywiście, że są stoiska z rękodziełem, i przysłowiowymi „gaciami”, ale bez nich też było by nudnie. Kupiłam, co nieco u rękodzielników a mijając stoisko z „gaciami” przyszła mi do głowy kolejna dobra rada na winobraniowe świętowanie: chcesz świętować pamiętaj  by zadbać o głowę i nogi;). Tym razem to moja dobra rada.:)



         Kiedy wino zaszumi w głowie to ma się wrażenie, że świat wokoło jakby leciutko zawirowała, ale co tam wydaje się przez to piękniejszy a w obecnych czasach pełnych niebezpieczeństw, zagrożeń i konfliktów taki stan, choć na chwilę, na przekór logice pomaga wrócić do normalności.




         Tak, więc zapraszam do Zielonej Góry na Winobranie 2021 a jak nie zdążycie w tym roku to koniecznie zacznijcie odkładać pieniążki by odwiedzić nas za rok.:)

  




 

 

 

czwartek, 2 września 2021

Psy, koty i kwiaty, czyli malowanie dla poprawy humoru:)

 

         Czasami na zły nastrój pomaga odrobina czekolady albo kieliszek dobrego wina a czasami wystarczy wyjąć z szuflady farby i namalować kota albo psa:)

         Kilka dni temu kupiłam pudełko małych drewnianych krążków i „maszynę do złoceń” a raczej coś w rodzaju „podgrzewanego długopisu”.

         Krążki są różnej wielkości i kształtu dwa największe mają 4,5 cm średnicy a najmniejszy 1,5 cm. Można w nich wywiercić dziurkę i zawieść, jako ozdobę.

Nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała na nich coś namalować. Tak, więc namalowałam dwa portrety psów, kwiat no i oczywiście portret kota. 

(4,5 cm.)



(średnica 4,5 cm)


(4 cm. )






        Jak mawia stare przysłowie?



(3,5 cm.)

„Bez kota każda robota to głupota”:)

Na drugiej stronie „medalu” poczyniłam próby naniesienia złotych ornamentów. Nie jest to wcale takie łatwe, bo folia jest nie przeźroczysta i nie widać czy wzór wychodzi zgodnie z naszym planem.  Na pewno taki „podgrzewany długopis” przyda się przy tworzeniu świątecznych dekoracji i karteczek do prezentów. W każdym razie uczę się kolejnej rzeczy.






         Do malowania użyłam farb akrylowych a kiedy farby wyschły utrwaliłam je werniksem.

          No i humor mi się poprawiał, choć pewnie kieliszek dobrego wina też by nie zaszkodził. No, ale jak nie ma to wystarczy zabawa w artystę i kawałek czekolady:)


         Pozdrawiam:)