Czasami tak bywa, że ktoś nam
najbliższy odchodzi do wieczności i nic nie możemy na to poradzić mimo naszej
rozpaczy nic tego nie zmieni taki już jest ten świat.
Niedawno
odeszła moja mama zostały po niej wspomnienia i dom pełen różnych przedmiotów ,
które ją przypominają. To będą dla nas a szczególnie mojego Ojca bardzo trudne
święta Bożego Narodzenia. No cóż bywa w życiu i tak…
Chcę Wam opowiedzieć o dwóch cudownych
zwierzakach , dwóch kotkach Tosi i Kocie.
Kotka, którą mój Tata nazywa Kot została przygarnięta przez moich rodziców jakieś trzy lata temu. Mała dzikuska zadomowiła się u starszych ludzi i stała się częścią ich życia. Kiedy Tato został sam koteczka nie odstępuje go na krok , jest dla niego pocieszycielką , towarzyszka długich wieczorów. Mój Tato pomimo sędziwego wieku jest jak to określiła pewna młoda osoba „nader samodzielny”. Trudno go przekonać by pozwolił sobie w czymkolwiek pomóc. O koteczkę dba i o dziwo nie protestuje gdy przywozimy jej kocie przysmaki.
To taki mój portret kotki Kot:)
O Tosi już kiedyś pisałam to kotka ,
którą zaadoptowała moja córka to kolejny koci przyjaciel. Kiedy Emilka
rozpłakała się po stracie Babci Tosia usiadła obok niej i zlizywała łzy z jej
policzków. Poznałam Tosie i polubiłam.
Tosia to kotka bardzo opiekuńcza i kochana aż dziw, że ktoś wyrzucił ją jak
niepotrzebną rzecz. Za opiekę i miłość odpłaca tym samym.
Te dwie koteczki pocieszają nas w
trudnych chwilach i otaczają swoją opieką. Podobno w Wigilię zwierzaki mówią
ludzkim głosem te dwa mówią swoim kocim głosem ale i tak je rozumiemy.
Życzę wszystkim spokojnych, dobrych i
zdrowych świąt oraz lepszego niż mijający roku 2022.