piątek, 30 października 2015

Wiecie co to jest felinoterapia czyli...?=))

Moja córka od tygodnia kicha , kaszle , zużywa tony chusteczek do nosa i wypija hektolitry syropu
słowem dopadło ją przeziębienie. Wiadomo im więcej obowiązków to mniej czasu na chorowanie a ona należy do osób niezwykle zapracowanych jak to studentka. Dziś przyjeżdża do domu i mam nadzieje ,że uda mi się ją wykurować na dobre.
Chorowanie jest milsze w nowej piżamie tak przynajmniej mawiała gdy była małą dziewczynką.
Kupiłam spodnie piżamowe takie w serduszka a do nich dokupiłam białą koszulkę. No i nie byłabym sobą gdybym nie wymalowała ja w jakiś wzorek.
Kto ma w domu kota wie,że kot na przeziębienie jest najlepszy i nie chodzi bynajmniej o skórkę z kota ale o żywego kota.
Jest nawet taka dziedzina w naturalnej terapii jak felinoterapia czyli leczenie kotem lub lepiej leczenie przez kota. Doktor kot jest skuteczny na wiele dolegliwości tych psychiczny ale i fizycznych.
W internecie znalezione =))
źródło Internet

Mruczenie kota działa uspokajająco co z kolei wpływa to na obniżenie ciśnienia, cholesterolu. Koty wyczuwają bolesne miejsca na ciele i układają się na nich. Ma to związek z tym, że sierść kota jest najonizowana ujemnie, a chore miejsca dodatnio. Kot neutralizuje szkodliwe jony co pomaga w uśmierzaniu bólu. Podobno kot musi zgodzić się na bycie „lekarzem” bo to charakterny zwierzak.
Koty są wspaniałymi towarzyszami i kochają ludzi a wszystkie wredne opowieści są wyssane z palca .

Rysując kota wzorowałam się na fotografii , lubię fotografować koty bo zawsze pięknie wychodzą na fotografiach.




Na koszulce chciałam umieścić wierszyk , który skleciłam dla zabawy ale jest odrobinkę za długi=)) 

Cicho sza , cicho sza śpi już teść i teściowa,
cicho sza, cicho sza śpi już pies włóczęga ,
cicho sza, cicho sza śpi już na kocie pchła,
cicho sza, cicho sza jak się zbudzi będzie zła=)))
                                                                                              Lucyna

Napisałam więc jedynie cicho sza , bo kotek na rysunku słodko drzemie.

Co potrzebne:
farby do tkanin
pędzelki
kalka techniczna i kalka barwiąca
koszulka i … odrobina czasu.
Wiecie już co to felinoterapia ? Oczywiście to kolejny powód by przygarnąć kota =))









Wierszowanki =)) będą nowe...

Wszystkie wierszyki sa mojego autorstwa może nie są to wielkie dzieła ale moje.
Lucyna Drozłowska;)

Na poranną kawkę zaprosiłam zaprzyjaźnioną kawkę,
Niestety kawka , kawki nie pije ,
Serduszko po kawce , kawce zbyt mocno bije.
Zaproponowałam kawce by ciasto zjadła ze mną na trawce,
Moje ciasto z owocami smakowało milej kawce.
Pogadałyśmy chwilkę , kawka na drogę wzięła okruszek,
Poczęstuje znajomego wróbla by i on miał pełen brzuszek=)





Cicho sza , cicho sza śpi już teść i teściowa,
cicho sza, cicho sza śpi już pies włóczęga ,
cicho sza, cicho sza śpi już na kocie pchła,
cicho sza, cicho sza jak się zbudzi będzie zła=)))
                                                                                              Lucyna


Pewien , szalony kot skory do psot,
by zobaczyć auto przeskoczył przez płot,
Samochód ten pomyślał nie dla kota ,
pilnowanie jabłuszek to dla mnie robota=))


 




Właśnie z kotem muzyczki słuchamy,
kot zatroskany spytał czy ciszy nie zakłócamy.
Odpowiedziałam nie martw się kocie,
lepsza muzyczka niż w telewizji spot po spocie=))





Słucham co się w polityce wygaduje,
głową kiwam , ręce załamuję.
Każdy na swój sposób oszukuje,
jak mnie w głupa zrobić kombinuje =))













By zaprosić babkę na herbatkę,
wybudował dziadek kolorowa chatkę.
Babka w chatce zamieszkała,
dziadka wek z chatki wyciepała. .
Płynie z opowieści nauka mała:
dobrze się zastanów co ci droższe
z babką herbatka czy własna chatka=)))


środa, 28 października 2015

Jesienne opowieści czarnego kota (fotografie)...






























Od pewnego czasu widuję czarnego kota, jest tajemniczy i nieufny jak to czarny kot. Ale dziś kocisko zabrało mnie na wycieczkę po okolicy .






W starej bramie wjazdowej czai się zły duch podobno w nocy straszy przechodniów. Można go zobaczyć bo zabradziażył pewnej nocy i za karę ślęczy na ścianie udając graffiti . Skarżył się nawet komuś ,że nie znosi jak go psiska traktują jak miejski szalet.


Niezwykłe są też okna domów na tej ulicy gdzie kocisko jest najważniejszą personą. W jednym przegląda się jesień a na parapecie innego można zobaczyć Afrykę w pigułce. 












 Słupki wzdłuż chodnika stoją jak żołnierze  na musztrze w równiutkim szeregu. 



















Jesień to tajemniczy czas 











nawet czarne koty na chwilkę zmieniają się w przewodników po mieście.
 A ile w tym prawdy no cóż...=)))

poniedziałek, 26 października 2015

Poduszka z baletnicą..





Mam w domu całkiem dobra ale dość wiekowa i odrobinkę „nudna” poszewkę na poduszkę. Poszewka nie jest jakby to powiedzieć z gatunku pościelowych to raczej taka poszewka na poduszkę dekoracyjna. Na takiej poduszce dobrze jest oprzeć się przy czytaniu ciekawej książki , podłożyć pod plecy podczas pracy z komputerem lub po prostu ułożyć na kanapie,
Swojej poduszce postanowiłam dodać odrobinkę uroku i ozdobić ja jakimś wzorkiem.
Podczas spaceru a raczej drogi na zakupy przyszedł mi do głowy pomysł , na mojej poduszce namaluję baletniczkę.
Żeby dodać baletniczce lekkości doszyłam jej spódniczkę z tiulu , zrobiłam to złotą nitką, Do białej farby, która malowałam wzorek dodałam złotej by wzbogacić kompozycję.

Potrzebne jest:
biała i złota farba akrylowa
pędzelki
kalka barwiąca
złota nitka
tiul
przybory krawieckie.











Balet był tematem wielu dzieł wybitnych malarzy, mnie zachwycają obrazy wybitnego impresjonisty Edgara Degas .

O tym ja cudownie wyglądają dziewczęta w tańcu przekonałam się nie raz fotografując małe baletnice w SOA im. H. Wieniawskiego w Zielonej Górze.
Zapraszam do obejrzenia kilku fotografii no i mojej poduszki=)