poniedziałek, 28 grudnia 2020

Kończy się 2020 rok oby 2021 był lepszy…

 

Żegnamy 2020 rok z nadzieją na lepszy 2021. Czy ten mijający był aż taki zły?  Był trudny, ale wiele spraw w tym rok zobaczyłam w innym świetle. Przede wszystkim to, że jak mawiała moja babcia „człowiek planuje a diabeł mu buty szyje”, czyli, że owszem można mieć własne plany i marzenia, ale trzeba pamiętać, że nie wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas. Nie poleciałam do Liverpoolu ani nie udał się koncert Lady Pank, na który tak czekałam, nie odwiedziłam w tym roku ani cudownego Ahlbeck ani Lubeki, choć tak lubię to miasto i marcepany.


Wydarzyło się jeszcze kilka smutnych rzeczy, ale najbardziej przeraziło mnie jak łatwo ludzie ulegają wszelakim manipulacjom, jak łatwo jest ich skłócić ze sobą podzielić na tych mniej i tych bardziej wartościowych.

Ten rok to dla mnie koci rok, bo chyba nigdy w życiu nie narysowałam tylu kotów, choć zdarzały się i inne zwierzaki. Rysowanie i blogowanie były dla mnie odskocznią od kłopotów i strachu o życie i zdrowie najbliższych osób, przyjaciół i sąsiadów.











Trochę mniej fotografowałam niż w poprzednich latach, bo denerwowała mnie maseczka, którą jako zdyscyplinowany obywatel nosiłam a która „właziła” mi na oczy. Po kilku minutach w maseczce mój nos robi się czerwony jak nie przymierzając u Mikołaja;))






Nowy 2021 rok pewnie sądząc po prezentach bożonarodzeniowych będzie dla mnie słodki i pełen nowych wyzwań.



 Słodki, bo dostałam pod choinkę box z japońskimi słodyczami i pudełko słodkich pysznych czekoladek.



 A jeśli chodzi o nowe wyzwania to na pewno zapewnią mi je farby akwarelowe nigdy takich nie miałam a tu jeszcze na dodatek szkicownik, blok z specjalnym papierem, na którym farby akwarelowe świetnie się sprawdzają i zestaw pędzli i gumka „w ołówku” zupełnie nowiutka ( starą już prawie zużyłam). Cieszę się jak dziecko z prezentów. 





Jakby atrakcji było mało mój małżonek dostał w prezencie od Mikołaja a raczej jak mawiano w moim domu od Gwiazdora dron.



Nazwaliśmy go Ignaś. Wszyscy byliśmy pewni, że latanie dronem to łatwizna. No i zdziwiliśmy się, że jednak to trudna sztuka już pierwszego dnia.

 Krzyku było, co niemiara dron wylądował na płocie a pies sąsiada wpadł na jego widok w panikę, szczekał zawzięcie chciał odstraszyć dziwadło;))

Okazało się , że kierowanie dronem to trudna sztuka i wiele godzin nauki jeszcze przed nami. Jak mówi przysłowie kupuj drona na stratę jakiego cię stać bo drony bywają przekorne.

Nasz Ignaś na razie jest cały i nie ucieka zbyt daleko.

 

   Życzę Wam lepszego, pełnego dobrych emocji a przede wszystkim 

zdrowszego 2021 roku!



To już akwarelowe malowanie  :)

piątek, 11 grudnia 2020

Idą święta …

 


         Czy nam się to podoba czynie nie Święta Bożego Narodzenia są, co raz bliżej i czas powoli zabrać się za przygotowania do tych najpiękniejszych moim zdaniem świąt w roku? Bez względu na różnice światopoglądowe wszyscy lubimy no może prawie wszyscy choinkę i prezenty, rodzinne spotkania przy stole.                                                                  To czas, kiedy warto spróbować na chwilę zakopać urazy nie ważne czy jesteśmy wierzącymi czy ateistami warto zwyczajnie usiąść i pogadać o mijającym bardzo trudnym roku nawet, jeśli będą to rozmowy przy różnych stołach prowadzone przez telefon lub za pomocą portali internetowych to warto obdarzyć się odrobinką wzajemnej sympatii.  

    


 

    Właśnie czytam książkę „Brytyjska monarchia od kuchni” 


to prezent od Mikołaja książka ciekawe i jak tu znaleźć czas na świąteczne przygotowania;))

No, ale nie ma świąt bez pierniczków i ozdobnego wianka zawieszonego pod sufitem, podobno wianki wieszano zanim pojawiły się ozdobne choinki a może coś pokręciłam.  

W każdym razie dziś postanowiłam zrobić taki wianek z tego, co znalazłam w moim kuferku. Z czasów, gdy moja córka zajmowała się robieniem biżuterii zostały mi szklane koraliki, które zawiesiłam na złotym sznureczku.  Renifery i małe paczuszki kupiłam jeszcze w zeszłym roku za kilka złotych w moim ulubionym sklepie z „wyprzedażami”.












W przerwie między czytaniem i pieczeniem pierników narysowałam w kota Mikołaja z workiem prezentów. 




To wersja Mikołaja dla miłośników kotów.

Czas do świąt odmierzam otwierając kolejne okienka mojego adwentowego kalendarza, ten mój jest naprawdę fajny. Niektóre kosmetyki znam a przynajmniej inne ich wersje a niektóre to dla mnie zupełna nowość .:)

 Tak, więc czas przygotowań do świąt uważam za otwarty.