Powolutku kolejny rok , rok 2017 zbliża
się do końca. Jaki był dla mnie ? Burzliwy , nerwowy a zarazem
pełen radości i dumy bo właśnie w tym roku moja córka obroniła
prace magisterską a raczej dwie bo skończyła dwa kierunki studiów
no i rozpoczęła studia doktoranckie. Ten rok był pełen ważnych
wydarzeń zarówno w świecie jak i w Polsce.
A na moim bogu? Na moim blogu było
kolorowo i bajkowo bo chcę by każdy kto tu zagląda choć na
chwilkę zapomniał o troska i politycznych sporach, o tragicznych
wydarzeniach nękających świat. Czasami chwilka wytchnienia
sprawia,że człowiek nabiera sił do walki o własny los. Czy udało
mi się wywołać uśmiech na Waszych buziach? Jeśli choć jedna
osoba zapomniała na chwilkę o troskach przeglądając mój blog to
znaczy ,że warto dalej pisać, fotografować i malować.
W styczniu jak co roku zagrała
Orkiestra Świątecznej Pomocy i znowu ludzie poczuli ciepło w
sercach to ciepło, które daje świadomość ,że warto pomagać .
Kolorowa żołna którą namalowałam
na poduszce rozświetliła mój dom.
W lutym moja córka obchodzi urodziny
na jej poduszce pojawił się tort i chomik z balonikiem w łapce.
W
lutym było znowu „ptasio” tym razem przy okazji malowania lepiej
poznałam tukana.
Marzec na prośbę mojej znajomej Marii
namalowałam koszulkę z przesłaniem nadziei dla wszystkich, którzy
zmagają się z groźną chorobą.
Wyhaftowałam najcudowniejsze zwierze
świata czyli kota to było swoiste wyzwanie.=)
W kwietniu jak to się zwykło mówić
połknęłam super książkę „ Upadłe damy II Rzeczpospolitej”
spróbowałam ją Wam polecić !
Malowałam jak zwykle koszulki a na
nich smoki, konie i konewki=)
Maj to czas spacerów a jak spacery to
fotografowanie miasta, kwiatów no i ptaków . O ptakach czytałam
ptaki fotografowałam i malowałam słowem ptasio było w kwietniu=))
A w czerwcu? W czerwcu na blogu znowu
pojawiły się fotografie a na nich moje miasto i a jakże by
inaczej kot.
Pojawił się również jeże i takie
pluszowe i takie ręcznie malowane. Powspominałam sobie dawne czasy
kiedy to bawiłam się w dziennikarkę obywatelską podzieliłam się
dawno napisanym choć chyba nadal aktualnym tekstem o trudach
wakacyjnego wypoczynku=)
Lipiec to był dla mnie i mojej rodziny
czas odpoczynku i podróżowania . Wakacje jak zwykle spędziliśmy w
Świnoujściu a z Świnoujścia już niedaleko do Peenemunde . W tym
roku zachwyciło mnie muzeum zabawek taki z czasów mojego
dzieciństwa i jeszcze starszych.
Pociąg namalowałam również na
poduszce by śniły się podróże.
W sierpniu rozgościł się XXI
Międzynarodowy Festiwal Sztuki Ulicznej Busker Bus w naszym mieście.
A ja dalej malowałam między innym flamingi.
A we wrześniu zrobiło się kolorowo
Winobraniowo i papugowo=))
Październik nie był już tak radosny
nawiedził nas Orkan Ksawery i narobił mnóstwo szkód=(
Dlatego na poprawę nastroju i mojego i
innych przydała się krasnolud , dzielny i waleczny.
Listopad z natury jest pochmurny i
deszczowy może dlatego sowa nie była zachwycona ale wszystko
osłodził Mikołaj z cukierkowym kalendarzem adwentowym=))
No i mamy grudzień czas radości i
świętowania składania życzeń i tych świątecznych i tych
noworocznych. Nie każdy co prawda obchodzi święta Bożego
Narodzenia ale każdy wita Nowy Rok.
Życzę Wam Kochani Moi
radosnego, pełnego wzajemnego zrozumienia i miłości,bez chorób,
wojen i głodu NOWEGO 2018 ROKU!