niedziela, 30 maja 2021

Kocia kawiarnia w Zielonej Górze królestwo kotów i kociarzy:)

 

         Zapraszam Was w niezwykłe miejsce w naszym mieście, cudem przetrwało  to zasługa jak napisano przy wejściu ludzi kochających koty a może czarów.





Od dawna wybierałam się do tej nietuzinkowej kawiarni ale pandemia sprawiła, że wszystkie plany trzeba było odłożyć na później. 



Dziś wybrałam a raczej wybraliśmy się z moim osobistym małżonkiem do „Kociej Kawiarni”, kocham koty o czym wszyscy wiedzą   jak dla mnie to królewskie zwierzęta.

Myślałam , że kotki będą się chować po kątach albo nieśmiało wyglądać zza szaf i foteli a tu nic takiego, w końcu to ich kawiarnia.

W kawiarni jest chyba 5 kotów jeden kot i cztery kotki Lucek, Lotka, Frytka, Róża i Kulka.











Kot Lucek tak gwiazdorzy jest wszędzie czarny eleganci z pięknymi oczkami.



  W kawiarni można zjeść pyszny deser , napić się kawy koty nie są natrętne nie wsadzają nosa w cudze  kubki  nie proszą o jedzenie.



Ceny są bardzo przystępne a jeśli chcecie możecie wrzucić grosik albo dwa do słoiczka , pieniądze przeznaczone są na kocie smakołyki.

W kawiarni jest czyściutko i miło choć kartony są i owszem bo koty kochają pudla wszelakie.



Nie wiem jak inni ale ja po tej wizycie byłam bardzo zrelaksowana.

Kawiarnia znajduje się blisko Wieży Głodowej przy dawnym Placu Drzewnym gdzie w niechlubnych czasach średniowiecza i jeszcze jakiś czas później palono czarownice. Wiadomo czarownica bez kota to nie czarownica.

.

Tu możecie przeczytać więcej o historii tej ulicy .

https://kufereklucyny.blogspot.com/2013/05/duchy-zjawy-i-zielonej-gory.html

 Jak widać   zmieniły się czasy i teraz koty maja na ulicy Drzewnej 1 w Zielonej Górze swoja niezwykłą kawiarnię

Jeśli kochacie koty to zajrzyjcie w to niezwykłe miejsce gdzie królują najpiękniejsze zwierzaki na świecie:)




piątek, 28 maja 2021

Zielona Góra w wiosennej odsłonie i kot marzyciel…

 

         Maj to niezwykły miesiąc  mówią o nim ,że to miesiąc

zakochanych , mi zawsze będzie się kojarzyć   egzaminami maturalnymi. 

         Pokarzę Wam miasto moje w  majowej odsłonie .

U nas na półkuli północnej jest teraz wiosna ale na półkuli południowej jesień. 

Wszystko wydaje się piękniejsze niż przed miesiącem no i nareszcie można spacerować „bez kagańca” czyli maseczki ochronnej. Nie myślałam nawet ,że pomimo, że pogoda nas nie rozpieszcza spacer będzie taką przyjemnością.  Dni w maju w Polsce są dłuższe więc i czasu na spacery jest więcej. W ciągu maja w Polsce dzień wydłuża się i trwa ponad 16 godzin a noc jest krótka to swoiste „białe noce” może nie takie jak w St. Petersburgu ale wydaje się człowiekowi, że czasu ma  jakby więcej. :)

  Nazwa tego miesiąca  MAJ pochodzi od łacińskiej nazwy Maius  ( bogini Mai matki boga Merkurego) i nie ma swojego odpowiednika w żadnym  języku słowiańskim.  

Po polsku "maić" oznacza tyle samo, co stroić , trudno nie przyznać racji naszym przodkom gdy patrzy się na ukwiecone parki, łąki i pola.  Niektórzy mówią, że  Bóg  stworzył świat właśnie w maju.

W Zielonej Górze ciągle jest zielono choć niestety przybywa coraz więcej niezbyt urodziwych betonowych budynków.

Pokarzę Wam miasto moje w  majowej odsłonie .
























Nie  może zabraknąć kota w mojej opowieści a nawet dwóch :)





Zapraszam na spacer…

sobota, 22 maja 2021

Kot i trzmiel na jednym pudełku…

     

    Niezbyt często biorę udział w „blogowych zabawach” ale  tym razem temat mnie skusił. Co prawda nie na koszulce a na drewnianym pudełeczku  namalowałam trzmiela i… kota oczywiście.





    Do namalowania scenki z trzmielem i kotem użyłam farb akrylowych , utrwaliłam je werniksem a potem dodałam odrobinki blasku przy pomocy wosku do drewna.  Przewiązałam pudełko wstążką w biało zieloną kratkę. Wnętrze pudelka wyłożyłam zielonym filcem .











    Co można przechowywać w takim pudelku? Igły, szpilki , nitki itp. Można też włożyć kilka cukierków i podarować komuś w prezencie odrobinkę słodyczy na trudne dni albo na szczęśliwe chwile.    Za wzór trzmiela nazywanego z tego co  tu wyczytałam http://kicikicitata.blogspot.com/2021/05/osma-odsona.html

„białodupcem” ‘ ;)) posłużyło w zabawie to zdjęcie.

                                                                     FOT. INTERNET

To by było tyle w temacie „trzmiel” :)




środa, 19 maja 2021

„Pełnia zapomnienia” opowieść o czasach pandemii…

 

          Zastanawialiście się może, co by było gdyby w skutek jakiejś epidemii  ludzie wpadali w amok gnali przed siebie ginęli a ci, którym by udało się przeżyć nie pamiętaliby niczego ze swojej przeszłości?



Jeśli tak to to powieść Bartosza Niegrebeckiergo  „Pełnia zapomnienia” podpowie Waszej wyobraźni, co mogłoby się stać i co niektórzy z nas  utraciliby bezpowrotnie. Chyba nie ma nic gorszego niż utrata wspomnień a co za tym idzie swoista utrata przeszłości to utrata części nas samych.  A właśnie utrata pamięci to jedna z konsekwencji „amoku”, jaki dotyka ludzkość w wyniku niezwykłej epidemii, która opanowuje cały świat i nikt nie wie skąd się wzięła i jak sobie z nią radzić. Ludzie nie pamiętają, kim są i co wydarzyło się w ich życiu zanim zachorowali.

W powieści B. Niegrebeckiego każdy z jej bohaterów ma nietuzinkową, ciekawa niezwykle trudną przeszłością.

   Główni bohaterowie to młoda kobieta, pielęgniarka szukająca utraconego w czasie epidemii syna. Aneta należy do tych nielicznych, którzy przetrwali epidemie wydawałoby się bez szwanku, nie ulegli nieznanej chorobie i pomagają inny rozpocząć normalne życie.

Drugą kluczową postacią jest mały chłopiec Beni , Beni nie wie, kim jest, kim byli jego rodzice. Beni to niezwykły chłopiec posiada zdolności paranormalne, które być może sprawiają, że ludzie w jego obecności zdrowieją i przypominają sobie, kim są. Lekarze chcą zbadać niezwykle zdolności chłopca, ale czy im się to uda?

Oprócz tych dwojga w powieści jak już wspomniałam jest jeszcze wiele niezwykłych postaci lekarz Maciej, wojskowy Bruno, Maria kobieta podająca się za matkę Beniego, pan Kazio woźny z przytułku dla sierot, Zosia mała przyjaciółka Beniego. Każda z tych osób jest nietuzinkowa losy, każdej z nich mogłyby być tematem osobnej powieści.

Powieść kończy się w dość nieoczekiwany sposób autor zostawia jakby uchyloną furtkę. Ja osobiście czekam na dalszy ciąg losów Beniego niezwykłego chłopca z niezwykłymi zdolnościami.

Książka jest z  gatunku  „fantastyka, fantasy, science fiction” czyli wydawałoby się zupełnie nie moja bajka ale powiem szczerze przeczytałam ją jak zwykło się mawiać „jednym tchem”. Jeśli lubicie powieści psychologiczne to polecam, jeśli lubić powieści z „tajemnicą” też polecam . Jeśli chcecie powiedzieć „ mam dość tej paskudnej epidemii , dłużej tego nie wytrzymam”,  to po przeczytaniu tej powieści na pewno stwierdzicie  „ mogło by być gorzej, dobrze, że to nie „amok” . Słowem każdy znajdzie w tej powieści „swoją bajkę”. Polecam.

 

Bartosz Niegrebecki

Wydawnictwo: Oficynka

fantastyka, fantasy, science fiction

465 str.