Jak
już wiecie mam nową pasje, produkcję świec :)
Postanowiłam
dać mojej córce samodzielnie wykonane przeze mnie świece, dostałam od niej w
prezencie zestaw do ich produkcji http://kufereklucyny.blogspot.com/2021/04/w-blasku-swiec.html
I tak to się zaczęło.
Dwie świece
są z wosku sojowego.
Wosk sojowy
jest dobrym nośnikiem olejków eterycznych ma niższą temperaturę topnienia wolniej się spala. Do jednej
dodałam różany olejek i płatki róż ( były w zestawie) a do drugiej zmielony
cynamon i kawałki kory cynamonowej.
Jako
pojemnik na świeczkę o zapachu róż posłużył mi słoiczek po kremie do twarzy. Słoiczek
oplotłam wianuszkiem z róż kupionych w
sklepie „Wielkie Wyprzedaże” za 1 zł. dodatkowej elegancji świecy moim zdaniem
dodaje złote wieczko słoiczka.:)
Świeczkę opakowałam w różowy kawałek szyfonu, to pozostałość po bukiecie
jaki dostałam na imieniny.
Do drugiej świeczki dodałam mielony
cynamon i kawałki kory cynamonowej za opakowanie posłużył mi malutki słoiczek (
chyba po dżemie ). Do słoiczka przywiązałam
kawałek kory cynamonowej a na wieczku przykleiłam motylka . Cały arkusz takich
motylków kosztował zawrotne 1 złotych.:)
Trzecia kawowa świeczka jest w całości z
produktów Zero Waste przetopiłam pozostałości starej świecy z parafiny.
Dodałam zmielonej kawy ,rozpuszczalnej czekolady i kilka ziaren kawy w całości.
Jako pojemnik posłużył mi szklany słoiczek po jogurcie , dokleiłam do niego
motylka i dowiązałam wstążkę. Zapakowałam w kawałek bordowego szyfonu
znaleziony w szufladzie.
Świeczki
można zapakować w koszyczek po owocach ozdobiony kawałkami wstążki, szyfonu ,
kwiatami albo wiórkami kolorowego papieru. Moje papierowe wiórki zostały mi z
opakowania przesyłki z upominkiem , zostawiłam je na wszelki wypadek i przydały
się .:))
Tym razem postanowiłam wykorzystać jak najwięcej , przedmiotów z „odzysku” i udowodnić sobie i „światu”, że można zrobić coś całkiem ładnego , za przysłowiowy grosz i na dodatek zgodnie z zasadą Zero Waste .
Świece bardzo spodobały się mojej
córce a Wy co o nich sądzicie?