No i proszę minął kolejny rok mojego życia , tak to jest że im człowiek starszy tym czas biegnie szybciej;)) Podobno najdłużej czeka się na osiemnaste urodziny a potem czas pędzi coraz szybciej.;))
Urodziny obchodzę w ten sam dzień co mąż mojej córki tak więc świętujem podwójnie. Opowiem Wam jak było w tym roku myślę,że słowo PYSZNIE nie jest przesadą.
Nasi bliscy zaprosili nas na "Warsztaty i pokazy gotowania" z Panem Leszkiem Wodnickim z MasterChef .
Gotowaliśmy pod okiem mistrza , poznawaliśmy nowe smaki i bawiliśmy się doskonale. Kuchnia włoska jest pyszna no i mi przypomniała moją pierwszą podróż "na Zachód" jak się wtedy mawiało. Włochy mnie zauroczyły i nawet długa podróż w niezbyt komfortowych warunkach tego nie zmieniła.
Na warsztatach oprócz dobrej zabawy nauczyliśmy się kilku rzeczy i na pewno wypróbuję to co zapamiętałam podczas naszych spotkań kulinarnych z przyjaciółmi;)
Po raz pierwszy w życiu jadłam "tatara" myślałam ,że spróbuję tak dla "czystej kurtuazji" ale był taki pyszne,że zjadłam wszystko ostatniego kęsa.
Był i deser i od jego przygotowania zaczęliśmy bo musiał się dobrze schłodzić .
Były szparagi pyszne danie, wiele nauczyliśmy się o tym jakie kupować i jak je przygotować by nie były łykowate i jak wykorzystać każdy najmniejszy ich kawałeczek nawet skórkę.
Było spaghetti z rewelacyjnym sosem .
I pyszna przystawka na początek ucztowania.
Wino smakowało przy taki jedzeniu jeszcze lepiej niż zwykle:)
Byliśmy tak najedzeni,że nie mieliśmy sił zjeść tortu i zostawiliśmy tą przyjemność na kolejny dzień;))
W prezencie dostała eleganckie perfumy i czekoladki.
Tosia też złożyła mi mrru, mrrru życzenia i pokazała swój nowy koci apartament:)))
Zapraszam Was na wirtualną ucztę:)