W mojej rodzinie śluby to rzadkość i
nie dlatego,że wszyscy żyją na tak zwaną „kocia łapę” czy
mówiąc bardziej elegancko w wolnych związkach po prostu od czasu
mojego pradziadka Józefa mamy coraz to mniej dzieci a co za tym
idzie rodzina kurczy się niestety=))
Wracając do ślubów to zawarcie
związku małżeńskiego w tym miesiącu gwarantuje szczęście .
Dlaczego ? Ma w nazwie literkę „r” a to podobno przynosi
szczęście tyle tylko,że to zapewne nie dotyczy całego świata.
Listopad jest niepolecany ale ja akurat w listopadzie brałam ślub
(dwadzieścia trzy lata temu). Szczęście przynoszą przeróżne
rzeczy a to moneta w pantofelku panny młodej, pantofel ma być z
zakrytymi palcami inaczej szczęście uleci tak więc listopad wcale
nie jest najgorszy bo trudno nawet przez zapomnienie iść do ślubu
w sandałkach =))
Pan młody nie powinien oglądać
wybranki w sukni ślubnej przed ślubem ale niby po co wszak nie
spotkałam dziewczyny , która by nie wyglądała pięknie w ślubnej
sukni przynajmniej nikt nie odważy się tego głośno powiedzieć.
Panna młoda powinna okręcić męża wokół siebie by mogła nim
„manipulować” w życiu . Perły przynoszą podobno pecha ale te
prawdziwe więc nie ma co się martwić skoro perły fałszywe to i
pech będzie fałszywy a fałszywy pech to zapewne szczęście.
Niektóre przesądy wzajemnie się wykluczają bo jeden mówi,że
panna młoda powinna płakać na ślubie a inny ,że powinna iści do
ślubu z uśmiechem na twarzy bo to dobra wróżba.
Są takie przesądy które funkcjonują
od lat można nazwać to „cztery razy coś”=)
1.coś nowego - symbol dostatku w
związku małżeńskim
2. coś starego - symbol wsparcia rodziny oraz przyjaciół
3.coś białego - symbol czystości oraz niewinności choć nie bardzo wiadomo o co chodzi=)
4.coś niebieskiego - symbol wierności .
2. coś starego - symbol wsparcia rodziny oraz przyjaciół
3.coś białego - symbol czystości oraz niewinności choć nie bardzo wiadomo o co chodzi=)
4.coś niebieskiego - symbol wierności .
Przesądy to jedno ale jeśli już
ktoś powierza organizacje ślubu i wesela wyspecjalizowanej firmie
to na pewno powinien wystrzegać się ludzi ,którzy nie potrafią
oddzielić własnych poglądów politycznych od interesów.
Wyobrażacie sobie, że ktoś obraża waszych gości bo np. nie lubi
gejów albo ateistów, komunistów czy ja wie jeszcze kogo . Ostatnio
w internecie natknęłam się na osobę o bardzo skrajnych poglądach
reklamuje się jako wodzirej , organizator przyjęć weselny miałabym obawy by zatrudnić kogoś takiego skoro miesza interesy z swoimi
animozjami to czy mam gwarancję ,że jest dobrym fachowcem=(
Jest mnóstwo przeróżnych przesądów
związanych z ceremonią ślubną ale gdyby od tego zależało
powodzenie w małżeństwie to zapewne niepotrzebne były by
rozwody=)))
Oglądając fotografie ślubne na różnych stronach internetowych stwierdzam ,że niby wszyscy chcą być oryginalni ale i tu moda jest nieubłagana. Większość ujęć się powtarza a to młodzi stoją zanurzeni w wodzie , a to stoją na dworcu kolejowym a to znowu koniecznie jedno jest na boso.
W okolicy Zielonej Góry wręcz normą jest sesja w ruinach pałacu w Zatoniu a w okolicach Nowej Soli powodzeniem cieszy się pewien stary most. Może to i dobrze bo po tym w jakiej manierze wykonano fotografie można mniej więcej określić czas wykonania fotografii.
Warto wybrać się do Zatonia z aparatem i zrobić kilka fotografii choć może niekoniecznie muszą być to fotografie ślubne.
Ja osobiście bardzo lubię stare dobre "pozowane" fotografie . Lubię też czasami popatrzeć na monidła lekko podretuszowane, tak był kiedyś taki zawód jak „retuszer fotografii” .
Z tego co wyczytałam pierwsze monidła pojawiły się w Polsce w XIX wieku . Monidło to rodzaj portretu ślubnego ręcznie malowanego wzorowanego na zdjęciu . Każdy mógł sobie pozwolić na taki portret ślubny . I choć po II wojnie światowej monidła straciły na popularności i choć może ktoś powie,że to kicz to łezka się na ich widok kręci w oku niejednego dziadka czy babci. Jedno było pewne na monidle wszyscy byli piękni a na współczesnych fotografiach no różnie to bywa, bo co zabawne dla jednych dla innych może być powodem do …
Jan
Himilsbach napisał nawet opowiadanie o monidle a na kanwie tego
opowiadania w 1969 roku Antoni Krauze nakręcił film.
Nie mam
doświadczenia w fotografii ślubnej nie licząc fotografii robionych
na ślubach w rodzinie i moje spostrzeżenia nie są żadnym
zwalczaniem konkurencji w tej dziedzinie=)
Oprócz fotografii fajną pamiątką są karty z życzeniami jakie dostaje się od rodziny i przyjaciół w dniu ślubu. Ja nasze włożyłam do albumu z fotografiami . Jest wśród nich ta od naszych kolegów z pracy taka z kajdankami , kajdanki symbolizują „ niewolę małżeńską” ale dla nas to wyjątkowy symbol taki atrybut związany z naszą pracą=))
Dziś pokusiłam się o zrobienie takiej karty z życzeniami własnoręcznie polecam warto bo przynajmniej będzie to coś naszego i niepowtarzalnego.
Na razie na żaden ślub w rodzinie
się nie zanosi ale co tam ….
Spacerując po Szczecinie w oknie atelier fotografa zobaczyłam ślubne fotografie w dawnym stylu. Podobno wraca moda na solidną ślubną fotografię jak za dawnych dobrych czasów=)
Najnowszą atrakcja na weselach jest ostatnio "fotobudka"
nowożeńcy i goście weselni robią sobie śmieszne zdjęcia. Oczywiście i ta moda z czasem przeminie Czym jest fotobudka? Znalazłam taką odpowiedź w zasobach internetu "
"Fotobudka (ang. photo booth) – zautomatyzowane urządzenie, które wykonuje zdjęcia i od razu je drukuje. Wykorzystywane głównie do wykonywania fotografii paszportowych, legitymacyjnych itp., także do celów rozrywkowych jako atrakcja podczas imprez, wesel, itp."
Robiłam porządki w albumach z rodzinnymi fotografiami i natrafiłam na ślubną fotografię z lat 90-tych scenografia może nie do końca prawdziwa ale to był hit tamtych lat:)
Podczas przeglądania rodzinnego archiwum znalazłam kilka starych fotografii są wśród nich i ślubne.
Elżbieta (18 lat) i Waldemar (21 lat) fotografia z 1948 roku dziś zapewne zamiast koca fotograf powiesiłby jako tło specjalny ekran .
Leokadia i Aleksander fotografia z 1943 roku widać ,że wykonana przez zawodowego.
Alina i Mieczysław fotografie z 1956 roku to swoisty
"fotoreportaż " .
Moda się zmienia i na fotografie ślubne i na pojazdy dziś dobrze jest podjechać starym samochodem pod USC=)
W 2023 roku córka poprosiła mnie bym została fotografem na jej ślubie , było to chyba najtrudniejsze wyzwanie fotograficzne w moim życiu;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz