Zielona Góra
to dość niezwykle miasto wielokulturowe czego dowodem mogą być świątynie różnych wyznań ( tą akurat "spotkałam" po drodze), artystyczne z ciekawą historią.
Ja odkrywam moje miasto od nowa za każdym razem,
gdy spaceruję jego ulicami, z aparatem fotograficznym w ręku. Gdy wracam do domu i zaczynam oglądać
fotografie natychmiast pojawia się mnóstwo pytań szczególnie interesuje mnie
historia starych kamienic szukam informacji w książkach i w Internecie. W naszym mieście jest wielu pasjonatów jego
historii dzielą się swoja wiedzą na stronach internetowych i portalach społecznościowych
np. na Fb.
Swój dzisiejszy
spacer zaczęłam od pomnika a raczej skromnego popiersia Kazimierza Lisowskiego.
Założyciela Towarzystwa Rzemieślników Polskich w Zielonej Górze. Kiedy Hitler
doszedł do władzy, wobec Lisowskiego rozpoczęły się represje władz policyjnych. Wzmogły się one, kiedy zaczął występować przeciw dekorowaniu domów z okazji
świąt nazistowskich. Kazimierz Lisowski urodził 26 lutego 1863 w Piotrkowie
koło Śremu, zmarł 25 września 1935 w siedzibie gestapo oficjalna wersja mówi, że
przyczyna śmierci był atak serca.
Następny
przystanek to dom na ulicy Zamkowej (Burgstrasse)) gdzie od 1880 roku była
jedna z największych winiarni w mieście , jej właścicielem był Fritz Brieger.
Więcej o tym domu znajdziecie : https://www.wzielonej.pl/informacje/zielona-gora/winiarnia-przy-ulicy-zamkowej-nieznana-zielona-gora/
Na Zamkową wybrałam
się …Nie, nie po to by spotkać tego sympatycznego kota
ale by sfotografować ten
mural.
Przyjrzyjcie się dobrze
i odpowiedzcie czyż nie jest to historia jak najbardziej prawdziwa i aktualna jak
widać
nawet w dobie podboju kosmosu;))
Nie daleko,
bo na można powiedzieć sąsiedniej ulicy Dąbrowskiego kolejny olbrzymi mural.
Opinie są podzielone jak zwykle znajdą się malkontenci,
którzy uważają, że lepsza odrapana ściana niż mural, ale ja jestem na TAK. Nie
każda stara kamienica to zabytek.
Przeszłam
kilka metrów dalej i spotkałam
sympatycznego Bachusik Naftikus przed siedzibą
PGNiG SA. Bachusików w mieście jest
tyle, że nie sposób ich wszystkich zebrać w jednym poście wiec pojawiają się u
mnie niejako przy okazji;))
Na dziś dość
fotografowania i odkrywania miasta . Wracam do domu …
A tu taka
niespodzianka sąsiad mnie wita , co prawda nie reagował na kici , kici ale gdy
zawołała go po imieniu, którego nie zdradzę ze względu na przepisy RODO;)) od
razu przybiegł do mnie się przywitać.
Powiem jedno mizianiu, głaskaniu i
prezentowaniu kocich wdzięków nie było końca.
Tak, więc to
by było na tyle do następnego spaceru…
Lucynko świetna wirtualna wycieczka po mieście i napisze krótko chcę jeszcze!!! Doskonale Ciebie rozumiem bo ja mam tak z moją kochaną Warszawą. Wielu osobom to miasto kojarzy się tylko z korkiem, korporacjami i tłokiem. A dla mnie to coś więcej. Mam swoje takie miejsca, gdzie wyciszam się i przenoszę się w inny wymiar. Szczególnie lubię spacerować ulicami dawnego getta, gdzie znamiona wojny są tam wciąż widoczne: fragmenty muru, kamienice ostańce, które uwielbiam fotografować. Ale by bardziej wyciszyć się udaję się nad Wisłę, na moją ulubioną malutką plażę... Każde miasto ma swoją niezwykłą historię i warto ją poznać by zakochać w nim i spojrzeć przez inny pryzmat. U nas też powstaje sporo murali, koło mojego domu jest mega ciekawy - może kiedyś pokażę na blogu. Lucynko piękny Twój spacer zakończony niezwykle sympatycznym spotkaniem :)). Ściskam mocno!!!
OdpowiedzUsuńWarszawa to nieznana a raczej słabo poznana planet w naszym miesicie mieszka kilku warszawiaków takich co to zatrzymali się tu na chwilkę jak wracali po wojnie z wygnania i zostali. Ciągle marzą / marzyli ,że kiedyś wrócą do Warszawy jak dziadek mojego męża. My , urodzeni tu w Zielonej Górze jesteśmy już "tubylcami" czasami śmieje się ,że takimi kulturowymi mieszańcami. ;) Pozdrawiam :)
Usuń*planeta oczywiście;))
UsuńCiekawe miejsca Pamiętam ze jakoś tak latem byłam na spacerze w dalszej części swego miasta gdzie mało bywam i odkrywałam o a tu jakiś pomnik a tu był cmentarz a tu jeszcze coś. Odkrywałam swoje miasto
OdpowiedzUsuńTak to bywa bo człowiek ciągle gdzieś biegnie, nie zauważa piękna swojego miejsca na ziemi. Czasami jednak warto wybrać się na spacer i odkryć nieodkryte:) Pozdrawiam cieplutko:) .
UsuńLubię takie wycieczki. Bez względu na to czy są w realu czy wirtualne:)
OdpowiedzUsuńPiękne murale!
Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo się cieszę ,że zabrałam Cię na wycieczkę po malej części Winnego Grodu:) Pozdrawiam z Zielonej Góry:)
UsuńLucynko, pokazujesz nam tutaj kawał ciekawej historii tego miasta ! Śmieszny ten mały człowieczek - Bachusik. Domyślam się, że nazwa Naftikus związana jest z miejscem, przy którym został umieszczony. Napisz coś więcej o tych Bachusikach. Nie wiedziałam, że są takowe w Zielonej Górze.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię sztukę uliczną w postaci murali. Budynek winiarni to perełka architektury. Szkoda, że taki zaniedbany. Pozdrawiam serdecznie :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJest ich około 50-ciu to małe stworki fundatorami są osoby prywatne oraz instytucje, firmy. ich twórcą jest artysta rzeźbiarz Artur Wochniak. Można urządzić sobie wycieczkę po mi mieście od Bachusika do Bachusika. Ten rzeczywiście nazywa się Naftikus bo ufundowali go "nawciarze";) Ostatnio odsłonięto Syndromusa Downusa to taki mały ukłon w stronę ludzi z Zespołem Downa . Dzieciaki były zachwycone swoim Bachusikiem . Jak znajdę chwilkę to go pokaże na blogu:)
Usuńnigdy nie byłam w zielonej górze ;D Może kiedyś uda mi się odwiedzić to miasto.
OdpowiedzUsuńPolecam odwiedzić nas w Winobranie jest naprawdę kolorowo , radośnie , koncerty wino, śpiew . Ceny w miarę choć noclegi warto zarezerwować wcześniej . Pozdrawiam:)
UsuńZ Twoich zdjęć poznałam to cudowne miasto. Ciekawa jestem dalszych zdjęć.
OdpowiedzUsuńPostaram się pokazać inne ciekawe miejsca pogoda powoli zaczyna sprzyjać spacerom i fotografowaniu:)
UsuńBardzo ciekawy spacer i jak zwykle piękne zdjęcia. :) Uwielbiam zdobienia na starych domach. Często są niepowtarzalne.
OdpowiedzUsuńMurale lubię. Rozbijają szarość.
Pozdrawiam serdecznie :))
Murale sprawiają ,że człowiek na chwilkę zatrzymuje się w gonitwie po mieście. Stare domy, zawsze kiedy na nie patrzę zastanawiam się kto w nich mieszkał , o czym marzył?
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
Tak, jak napisałaś w tytule, to jest niezwykłe miasto. I ponownie mnie zaskoczyłaś. Tej historii nie znałam. Dodatkowo podałaś link do interesującej strony z innymi historiami i zdjęciami urokliwej Zielonej Góry.
OdpowiedzUsuńPiękny jest zestaw Bachusów. Wiem, że jest ich dość sporo w mieście.
Pewnie każdy powstał z określonego powodu.
Dziękuję, że zabierasz na spacery po tym mieście.
Pozdrawiam
Bardzo się cieszę,że udało mi się zabrać Cię Olu na spacer po naszym mieście. Pozdrawiam slonecznie:)
UsuńPiękne murale,nigdy nie bylam w Zielonej Górze,a to takie uracze miasto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Warto nas odwiedzić napić sie wina , pospacerować, poszukać Bachusików . Zapraszamy:)
UsuńZ wielkim zainteresowaniem przeczytałam post o Twojej - Zielonej Górze.
OdpowiedzUsuńNie znam go. Może kiedyś zobaczę to bardzo interesujące miasto.
Serdecznie pozdrawiam:)
Naprawdę warto mamy tu ciekawe budowle bo Zielona Góra prawa miejskie otrzymała w 1323 . Mamy tu ciekawe budowle jak np.św. Jadwigi owiany piękną legenda. Pisałam już na blogu o niektórych z nich . Pozdrawiam :)
UsuńUwielbiam reliefy, płaskorzeźby, ciekawe godła, herby które zdobią kamienice. Zwiedzając jakieś miasto zawsze chodzę z głową uniesioną do góry. Boleję, że w naszym kraju ciągle brakuje funduszy na renowację budowli z dawnych lat.
UsuńLucynko, z przyjemnością zagłębię się w Twoim wspaniałym blogu.
Serdecznie pozdrawiam:)
bardzo mi milo gości Cię trochę tych wpisów się nazbierało ;) Pozdrawiam:)
UsuńSo much nice to see in your town. Great street art! Thank you for showing photos from your trip. :-)
OdpowiedzUsuńW Zielonej Gorze istnieje Fundacja Bezpieczne Miasto , która pomaga młodym ludziom zajmującym się street art. Twórcą tej fundacji i pierwszym prezesem był dr. Zbigniew Bartowiak emerytowany policjant. Postanowił dać szanse młodym artystom zamiast karć za malowanie po budynkach dał im farby i możliwość tworzenia legalnie. Skorzystało na tym miasto i młodzi twórcy ;)
OdpowiedzUsuńLovely photos of your town, Lucyna. Thank you for sharing. Kisses, my friend.
OdpowiedzUsuńDziękuję Mia za wizytę i pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńCoś niesamowitego. Bardzo lubię takie posty zwłaszcza o miejscach gdzie jeszcze nie dotarłam. Czekam na kolejny taki spacer i bardzo Ci dziękuję za ten A kociaki są urocze, ja kocham kociaki. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMiło mi było zabrać moich blogowych znajomych na spacer po mieście gdzie się urodziłam i gdzie mieszkam. Kocham koty i zawsze kiedy je spotykam nie potrafię się powstrzymać by ich nie sfotografować;)) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Zielonej Górze, dziękuję, że mogłam poznać to miasto, widziane Twoimi oczami :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Zielona Góra faktycznie leży jak mawiamy "na kresach" z ciekawa historią warto do nas zajrzeć. Pozdrawiam z miasta winnic;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Zielonej Górze i chyba czas to nadrobić 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Koniecznie trzeba odwiedzić Zieloną Górę , napić się wina , zobaczyć Palmiarnię , pogłaskać konika i Bachusa na szczęście ;) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńNidy nie byłam w Twoim mieście więc chętnie obejrzałam zdjęcia . Murale mnie zachwyciły. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńTo fakt są interesujące jest ich wiele jedne powstają inne giną bo albo stary dom ulega rozbiórce albo wilgoć robi swoje ale są takie ,które zdobią miasto od lat. Są też takie które
OdpowiedzUsuńsą wizytówką danej ulicy jak liski na ulicy Lisiej;) http://kufereklucyny.blogspot.com/2017/05/lis-spi-na-poduszce.html
Wspaniałe zdjęcia! Uwielbiam takie artystyczne akcenty i staram się ich szukać wszędzie. Murale jak dla mnie zdecydowanie lepiej wyglądają od zniszczonej ściany i jestem w szoku, że niektórzy uważają inaczej. Popiersie chyba najbardziej przykuło moją uwagę. ;) Dodaję się do obserwatorów :)
OdpowiedzUsuńMurale to taka swoista galeria sztuki. Kiedy powstaje nowy pół miasta goni by je zobaczyć i podziwiać a drugie pól by skrytykować;)) Dziękuję za wizytę
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Zielonej Górze. Zainteresowały mnie Bachusiki. Od razu kojarzą się z wrocławskimi Krasnalami :)
OdpowiedzUsuńNo tak Wrocław ma swoje krasnale a my Bachusiki no i Bachusa , duża rzeźbę , która dała początek całej "bachusikowej gromadzie" ;))
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe Murale, byłam na wyciece w ZG i nie widziałam ich nawet:)
OdpowiedzUsuńhttps://sfeo.agency/pozycjonowanie-stron-zielona-gora/
Ten kosmonautą jest na ulicy Zamkowej a ten drugi z "myślicielem" na Kupieckiej;)
UsuńJestem pod wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję😊
Usuń