Wybraliśmy się całą rodziną na
fotograficzno -poznawczą eskapadę szlakiem turystycznym „Od Bobru
do Odry” . W wyprawie towarzyszyli nam a raczej byli naszymi
przewodnikami kolega mój i mojego męża Jerzy i jego syn Remik.
Obaj znają teren jak przysłowiową własna kieszeń i dlatego
czuliśmy się w ich towarzystwie bezpiecznie. Celem była Dynamit
Aktien Christianstadt czyli największa fabryka zbrojeniowa w
Europie podczas II wojny światowej.
Mnie jednak zauroczył nie ów potężny
kompleks budowli gdzie produkowano amunicję ale maleńki kościółek
w położonej około 5 km. od Nowogrodu Bobrzańskiego wisi
Podgórzyce . Z wyczytanych w internecie informacji dowiedziałam się
,że w Podgórzycach już w wieku XIV istniał kamienny kościół.
Pierwsze wzmianki o jego istnieniu datowane są na1535 rok.
Fundatorami kościoła prawdopodobnie byli Henryk Brodaty i jego żona
Jadwiga. Świątynia miała upamiętniać zawarcie w 1214 roku na
wzgórzu w Podgórzycach ugody między zwaśnionymi braćmi:
Henrykiem II i Konradem. W okresie wojny trzydziestoletniej kościół
uległ zniszczeniu . Wieżyczka na dachu przetrwała do 1688 roku.
Dziś we wsi można oglądać ruinę kościoła.
Mury kościoła
wzniesiono z kamieni polnych i rudy darniowej.
W środku ruin
kościoła wyrosło olbrzymie drzewo mimo woli nasuwa się myśl o
kruchości ludzkich poczynań i sile przyrody.
Jest też maleńka
drewniana dzwonnica i dzwon .
Dzwon dzwoni zawsze by zwołać
wiernych na wspólną modlitwę lub by ostrzec przed
niebezpieczeństwem .
Po wejściu do środka można zobaczyć
swoiste „muzeum” krzyży figurek i wizerunków świętych jakby
właśnie tu znalazły swoje schronienie.
Wśród krzyży moja córka
odkryła krzyż z napisem w języku niemieckim Wiederfeh'n! .
fot. Emilia Drozłowska |
Emilia
nie była by sobą gdyby nie dowiedziała się co oznacza ten napis.
Według informacji jakie znalazła to upamiętnienie żołnierzy ,
którzy odeszli na wojnę i z którymi ich bliscy maja nadzieje
spotkać się w” lepszym świecie”.
fot. źródło internet |
W czasie I wojny światowej
były nawet pocztówki z takim napisem i wizerunkiem żołnierzy.
Czas mija , budowle niszczeją a ludzie
niestety zapominają o cierpieniach jakie niesie pożoga wojenna. Na
tym terenie jest wiele dowodów okrucieństwa obu wojen.
Dane mi było podziwiać wiele pięknych
świątyń w Europie kapiących złotem. Ale to ten mały kościółek
z olbrzymim drzewem symbolem życia , z niewielkim dzwonem gotowym
bić na trwogę i ku przestrodze , z figurkami , krzyżami, które
choć może o niewielkiej wartości materialnej ale za to olbrzymiej
wartości emocjonalnej wprawił mnie w zadumę. Warto odwiedzić ten
niepozorny kościółek a raczej to co po nim pozostało by
przypomnieć sobie jak kruche jest życie i jak cenny jest spokój i
pokój na świecie.
Kościółek w Podgórzycach wart
zobaczenia.
tak ,to sa piekne tereny....w lasach duzo niespodzianek z roznego okresu....
OdpowiedzUsuńPani Lucyno. Szukając wezwania jaki miał ten mały kościółek trafiłem na Pani blog. Napis jaki Pani znalazła na jednym z krzyży to Wiedersehen - Do widzenia. W użytym kroju pisma (fraktura) litera "s" tak wyglądała. "F" różniła się od niej tylko kreską w poprzek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuje za informację i pozdrawiam serdecznie:)
Usuń