czwartek, 19 listopada 2015

Zabawa i perfumy (fotografie)...

Za oknami wieje , leje i jak mawiają strach nos wychylić za drzwi. W telewizji politycy prześcigają się w wzajemnych oskarżeniach i obietnicach lepszego jutra.  Z zasady nie wierze nikomu więc wyłączyłam  moje "okno na świat" i postanowiłam pobawić się w fotografa=))
Za modelki posłużyły mi butelki z perfumami. No może nie są to perfumy za niebotyczną cenę ale to moje ulubione zapachy i nie muszę brać kredytu na ich kupno.
Czasami butelki  po perfumach wkładam do szaf i szuflad w komodzie . Piękny zapach zostaje na ich dnie i w szufladzie jest jak w malej perfumerii=)
  Nazwa perfum pochodzi od łacińskiego per fumum (przez dym).
Z zakupem perfum zawsze jest problem bo one na każdym pachną inaczej i tak naprawdę nie da się zastosować szablonu. Niby blondynki powinny używać "delikatniejszych" zapachów niż brunetki. Latem używa się "lżejszych" zapachów niż zimą. Jednak najważniejsze by nie przesadzić z intensywnością zlewania się perfumami.
Wyczytałam ,że są trzy nuty zapachowe pierwsza to nuta głowy czyli ten aromat , który czujemy na początku naszej "przygody" z zapachem.
Następnie jest nuta serca czujemy ją około dwóch godzin  po użyciu perfum , nuta serca jest najważniejsza.
Trzecia to nuta głębi utrzymuje się najdłużej czuje się ją przez kilaka godzin.Olejki zapachowe, utrwalacze to są składniki odpowiedzialne za trwałość perfum i są najdroższe. Im tańsze perfumy tym krócej pachną.  No cóż coś za coś =))   




Zapach kawy neutralizuje  wąchane poprzednio zapachy i sprawi, że nie będą  się mieszać.Elegantki radzą by zabierać ze sobą słoiczek świeżo zmielonej kawy , w niektórych perfumeriach są takie słoiczki z kawą przy stoiskach z perfumami .








 Polecam książkę "Coco Chanel sypiając z wrogiem" autorstwa Hal Vaughan , można z niej dowiedzieć się wiele o słynnych perfumach  "Chanel No5". O historii powstania, perturbacjach z okresu wojny , o tym czy były to perfumy tylko dla pań i czy częściej się myto czy perfumowano.






No a dziś w antykwariacie znalazłam książkę w temacie właściwie to niewielką książeczkę z serii Claudia poleca " La dolce vita perfumy". Jest tu wiele ciekawych informacji o perfumach o ich składnikach, historii. Jak zwykle kosztowało  mnie to niewiele (3 złote).
Dowiedziałam się,że jaśmin jest składnikiem 80 procent markowych perfum a lawenda jest jedną z najstarszych roślin używanych w kosmetyce.  Jeśli gdzieś spotkacie tą książeczkę to przeczytajcie koniecznie...
Przechowuję  niektóre buteleczki po perfumach , wkładam je do szafy między bieliznę a po pewnym czasie z bólem serca wyrzucam.







Mam taką buteleczkę którą darzę wielkim sentymentem i przechowuje już od kilku lat . Kupiłam te perfumy w Pewexsie i byłam bardzo dumna z tego zakupu. Dla niewtajemniczonych Pewex to był sklepy, w którym zakupy robiło się za waluty "obce ewentualnie za bony dolarowe ". Ciułał człowiek cent do centa ale jak już kupił sobie coś w tym sklepie no to ach co Wam będę opowiadać to trzeba było przeżyć=))
My Melody Dreams marki Muelhens 

A zanim zabierzecie się do czytania, zanim z słoiczkiem kawy wybierzecie się do perfumerii zapraszam do obejrzenia kilku fotografii, moich  fotografii=)





2 komentarze:

  1. Jak romantycznie i aromatycznie :) Uwielbiam perfumy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez lubię perfumy bo sprawiają,ze świat wydaje się bardziej elegancki.=)

    OdpowiedzUsuń