Ten kuferek był w moim domu jak to się zwykło mawiać od zawsze. Kiedy byłam małą dziewczynką najpierw przechowywałam w nim kolorowe gałganki i ubranka dla lalek. Kiedy weszłam wiek nastoletni chowałam tam pocztówki i listy od chłopaków... tak , tak w latach 70 a nawet i później pisało się kartki z podróży , czasami pisywało się listy , choć z każdym rokiem sztuka owa popadała w zapomnienie.
Nigdy specjalnie nie zastanawiałam się skąd wziął się w naszym domu, młodość ma to do siebie,że niewiele pyta o to co było bardziej interesuje ją to co będzie. Dopiero kilka lat temu ojciec opowiedział mi historie tego kuferka. Kuferek zrobił w 1942 roku mój dziadek i podarował mojemu tacie. Tato jako czternastoletni chłopiec chodził z nim do pracy . Kiedy mojego tatę wywieziono na "syłkę" , kuferek został w jego rodzinnym domu w małym miasteczku na kresach. Po wielu latach ojciec wrócił do tego miasteczka niestety jego rodzina wyjechała już z miasteczka na "ziemię odzyskane" a wraz z nimi i kuferek. Kiedy znowu dane było mojemu ojcu spotkać się z rodziną okazało się ,że moja babcia zachowała ów kuferek i oddala mojemu tacie a on podarował go mi. Kuferek znał wiele moich tajemnic =)
Dziś przechowuje w nim biżuterię taką , która ma wartość sentymentalną i taką kupioną na "pchlim targu" i taką przywiezioną z wojaży.
Tak więc pisać będę o skarbach w nim ukrytych i tych nowych kupionych za grosz i o wszystkim po trosze jeśli czas i zdrowie pozwolą. Nie była bym sobą gdybym nie pokazała co udało mi się zrobić lub sfotografować ot takie moje cuda co śpią w kuferku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz