Jakoś tak zeszłego lata na " pchlim targu" znalazłam cudną,
cukierkową broszeczkę. Cudeńko jak z czasów mojego dzieciństwa
ba zapewne broszunia jest starsza ode mnie .Pamiętam czasy kiedy bez
broszki koralików rodem z odpustu czy zegarka na gumce żadna
szanująca się modnisia do lat siedmiu się nie pokazywała się na
podwórku.
Potem w ukochanym ciucholandzie moja córka kupiła i przytargała
do domu lalkę z lat pewnie pięćdziesiątych w każdym razie z
czasów kiedy lalki wyglądały ja małe dzieci z leciutką nadwagą.
Córka wyjechała na studia do Szczecina a lalka sobie siedzi i
przypomina mi czasy kiedy dzieci nie spędzały życia przed komputerem
.
Poszperałam i proszę co można robić w wolnym czasie razem z
dziećmi a nawet kiedy dzieckiem się nie jest a ma się wolną
chwilkę, niewielkie fundusze i odrobinę fantazji.
Można pomalować kamyki zebrane na spacerze .Najpierw jest wiele
zabawy w odkrywaniu cóż to za kształty są zaklęte w owych
kamyczkach a potem malujemy, malujemy i wykazujemy się …
A jak nie ma kamyków to można pomalować muszelki ślimaków lub inne
znalezione nad morzem.
I co warto sprawić sobie pudło farb i kilka pędzelków.
A to nie koniec zabawy z farbami....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz