Na ulicy Wrocławskiej umiera stary dom dzień po dniu to obserwowałam ale wczoraj zrobiło mi się naprawdę przykro. Ostatni piękny element widoczny na zewnątrz domu drzwi a raczej furta zniknęła w jej miejsce pojawił się mur.
Kilka lat temu do domu można było wejść , mieszkali tam nawet bezdomni,zamurowano okna na parterze i pewnie to było dobre .Bo kuszeni "zwiedzaniem" obiektu wchodzili tam miłośnicy Urban exploration i nie tylko oni , groźniejsze było to dla przypadkowych imprezowiczów czy ciekawskiej dzieciarni.
autor zdjęć Emilia Drozłowska więcej fotografii tu http://emilykimi.blogspot.com/2011/10/focusowy-empty.html
Niestety przez kilka lat nic tam się nie działo i dom popadał w ruinę .Parę kilka dni temu zobaczyłam ludzi krzątających się po domu pomyślałam w swej naiwności ,że to remont tyle tylko,że to chyba tylko pozorowane działania mające zamydlić sprawę popadającego w ruinę budynku. Podobno dom to własność prywatna i może ktoś powiedzieć co mi do tego .
Budynek stoi przy jednej z najważniejszych i najruchliwszych ulic miasta . Nie jest to najlepsza wizytówką i nic tu nie pomoże wieszanie na nim bilbordów reklamowych, to nie można wykluczyć , iż jakiś element tegoż budynku spadnie na głowę przechodnia.
Kiedy dom popadnie w całkowitą ruinę zapewne zostanie rozebrany i w jego miejsce może pojawić się kolejny nowoczesny "szkaradek" , który tez będzie stał pusty lub tylko częściowo "zamieszkany" jak kilka innych w mieście. Żal mi starych kamienic bo za parę lat zgina z mapy miasta i będziemy jeździć za Odrę by podziwiać je u sąsiadów. Może i tu dopadło mnie zrzędzenie ale jak tu nie zrzędzić kiedy .... ech żal =(
P.S. Czasami dopisuję coś do starych postów i dziś tak postanowiłam zrobić bo niedaleko budynku o którym mowa powyżej umiera kolejny dom. Dawno temu dane mi było przebywać na krótkich wakacjach na ulicy Ceglanej miałam wtedy jakieś cztery lata. Nie wiele pamiętam z tamtych wakacji ale pamiętam dziwny dom stal jakby pośrodku ulicy.
Popadał niestety powoli w ruinę jakiś czas temu zauważyłam ,że zamurowano w nim dwa okna a dziś z przykrością odkryłam,że zamurowano pozostałe okna a na ścianach wywieszono tablice z informacja ,że budynek grozi zawaleniem. Wyciągnęłam swój stary telefon komórkowy i zrobiłam fotografie , pomyślała może za chwile już go tu nie będzie. Domu , który rozpalał moją dziecięcą wyobraźnię .
Szkoda kolejny dom umiera stojąc , może jeszcze jest choć cień nadziei by ten oryginalny budynek przywrócić do świetności . W tym domku mieszkał Grzegorz Zarugiewicz, pierwszy powojenny winiarz, nestor winiarstwa.
"13 września 1945 r. winnicę na Winnym Wzgórzu objął Grzegorz Zarugiewicz, jedna z najważniejszych postaci powojennego, zielonogórskiego winiarstwa. Był instruktorem winiarstwa i w latach 1946 – 1954 dyrektorem technicznym Lubuskiej Wytwórni Win (przedwojenna wytwórnia Gremplera).
Kiedy rozebrano piętrowy dom z okresu PRL stojący obok, pomyślałam trudno widać tak musi być,
żal mi było bzów , które kwitły jak szalone każdej wiosny przy tamtym domu ale widać ulica Ceglana nie ma dobrej passy ostatnio=(
znam ten dom...czesto przygladalam sie starym domom..Maja w sobie cos czego te nowe nigdy miec nie beda...dusze...
OdpowiedzUsuńczasami zastanawiam się kto w nich mieszkał bo takie domy pełne są wspomnień=)
OdpowiedzUsuńTak, każdy domy to osobna historia, lubię takie budynki
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i życzę dobrego wieczoru:)
Usuń