wtorek, 25 kwietnia 2017

„Upadłe damy II Rzeczpospolitej” czyli o dawnych przedwojennych czasach...


Zazwyczaj przyjęło się żartować ,że coś jest solidne bo przedwojenne i ,że przed wojnom to czy tam to było „nie do pomyślenia”. „ Nie do pomyślenia” w sensie,że obecnie to rozwiązłość, pedofilia , pornografia, złodziejstwo , oszustwa i wszelakie mordercze instynkty. Oczywiście,że to bujda na resorach bo zbrodnia była, jest i będzie częścią naszej natury zmieniają się jedynie odrobinkę metody jej popełniania, sposoby jej ujawniania i oczywiście kary za popełnione przestępstwa.
Córka podarowała mi książkę ”Upadłe damy II Rzeczpospolitej” autorstwa Kamila Janickiego.
Nie jest to powieść kryminalna z gatunku powieści jak te o moim ukochanym detektywie Herkulesie Poirot Agaty Christie czy bardziej nam współczesnym detektywie Adrianie Monku ale rodzaj kroniki kryminalnej napisanej w dostępny i ciekawy sposób , który nie pozwala oderwać się od książki ani na chwilkę.
Autor na podstawie doniesień międzywojennej prasy, zapisków archiwalnych opowiada o zbrodni i przestępcach z różnych warstw społecznych i rożnym statusie majątkowym.
Tak więc jest tu i księżniczka Zyta Woroniecka , która podobno w obronie swojej czci niewieściej zastrzeliła obłudnego kochanka. Choć jeśli się lepiej przyjrzeć to kobieca cześć była jedynie zasłoną dymna całej sprawy . Ani Zyta Woroniecka nie była niewinnym dziewczęciem ani jej narzeczony Brunon Boy nie był uczciwym obywatelem. Boy był raczej łowcą posagu jak zwykło się wtedy mawiać a Zyta ? Sami ocenicie po przeczytaniu książki.


Jeśli ktoś myśli,że pedofilia i pornografia dziecięcą to wymysł naszych czasów to na pewno warto by przeczytał o głośnej sprawie szajki pedofilskiej z lat trzydziestych XX wieku. Co gorsza w ten jakże odrażający proceder zamieszany była zasłużony obywatel Poznania, powstaniec
wielkopolski Feliks Piekucki.
W latach 20-lecia międzywojennego nie brakowało wszelakiej maści oszustów jak choćby Wanda Parlewiczowa czy jej wspólniczka Helena Fleischerowa. Stworzyły coś w rodzaju „piramidy” mającej za powiedzmy mniej lub bardziej sowitą opłata załatwiać sprawy nie do załatwienia.
Losy Heleny Fleischerowej są niezwykle ciekawe . Uniknęła rozstrzelania przez hitlerowców zaraz po wkroczeniu tychże do Bydgoszczy i zdołała zbiec z miasta do Krakowa . Następnie przebyć bez dokumentów łącznie800 km w kraju ogarniętym wojną. Doszła do Lwowa gdzie odnalazła rodzinę. Z Lwowa w 1940 roku została wywieziona na Sybir. Potem podobno skorzystała z amnestii w związku z tworzeniem armii Andersa. Bucharze opiekowała się chorymi i rannymi. Po wojnie wróciła do Polski zamieszkała we Wrocławiu ale nie dane jej było cieszyć się wolnością w 1947 roku osadzono ja ponownie w areszcie i dopiero akt łaski prezydenta Bieruta w 1948 roku pozwolił odzyskać jej ponownie wolność.
W książce są jeszcze historie dzieciobójczyni i bratobójczyni dwóch kobiet , które wszystko dzieliło
łączyła jedynie zbrodnia najstraszliwsza ze wszystkich morderstwo .







Uważny czytelnik wyczyta,że kodeks karny czasami nie zmienia się tak szybko jak zmieniają się rządy na przykład kodeks zaborców obowiązywał w Polsce do wczesnych lat trzydziesty XX wieku.
Są w książce wzmianki o prawnikach , którzy bywali ulubieńcami kolejnych władz bez względu na ustrój państwa.
Choć niezbyt liczne ale są też fotografie z czasów kiedy zbrodnie się rozgrywały.

Słowem jeśli ciekawi Was jakie zbrodnie budziły emocje naszych dziadków i jakie bywały kobiety
II Rzeczpospolitej sięgnijcie po tą książkę bo bezpiecznie jest poczytać o zbrodniach i przestępcach w zaciszu domowym przy filiżance herbaty .
Polecam=)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz