piątek, 6 października 2017

Orkan Ksawery w moim mieście Zielonej Górze. (fotografie)


Kiedy kilka dni temu czytałam w internecie i prasie o orkanie Ksawerym myślała,że to zwykłe strachy na Lachy . Wczoraj  wieczorem zaczęło wiać , padał deszcz drzewa za moim oknem wyginały się ale stały dzielnie na swoim miejscu.
Z balkonu sąsiadów zerwał się błękitny parawan i wzleciał w powietrze niby olbrzymi latawiec. W telewizji właśnie "leciała" transmisja meczu Polska-
Armenia . Polacy wygrywali i to było dla mojego małżonka najważniejsze nie zauważył zapewne kiedy mu zakomunikowałam "Maciek napisał na FB ,że właśnie zgasło na jego osiedlu światło .  Tuż przed piątym golem u nas w mieszkaniu też zgasło światło i co za tym idzie telewizor przestał grać jak mawiają dzieci "stała się ciemność".  Na szczęście świeczek w naszym domu dostatek więc  nie było tak źle.  Choć szczerze mówiąc zapomniałam już jak to jest gdy brak prądu trwa aż tak długo.
Ludzie przez całą noc pisali o tym co dzieje się w mieście, o czynnych sklepach a raczej niewielkich sklepikach . W szpitalu cały czas huczał agregat  (mieszkam niedaleko). Słowem taka noc nie zdarza się codziennie i chyba nie chciałabym więcej coś podobnego przeżywać.
 Od rana na jednym z portali internetowych Prezydent naszego miasta zamieszczał informacje o skutkach  działalności orkanu Ksawery, o zamkniętych szkołach, przedszkolach, o tym gdzie energia elektryczna już dociera a gdzie jeszcze jej brak .
Dziś  wybrałam się by uzupełnić zapas świec i latarek tak na wszelki wypadek już przy moim domu zobaczyłam przewrócony pojemnik na odzież i nie była to tym razem sprawka  osiedlowych chuliganów .
Zawsze do centrum chodzę przez chyba największy park w naszym mieście Park 1000-lecia i powiem szczerze o mało się nie rozpłakałam na widok powalonych , połamanych drzew .
Niestety nie tylko park ucierpiał w całym dosłownie w całym mieście mnóstwo jest powalonych olbrzymich drzew o połamanych gałęziach nawet nie wspominając. Dzięki działaniu strażaków i innych służb powoli sytuacja wraca do normy.
















Na małym transformatorze niedaleko mojego domu jest taki mural a na mim przekrwione oko tak sobie myślę ,że gdyby orkan Ksawery miał ludzką twarz to jego oczy właśnie tak by wyglądały.

Tylko słonecznik , który nie wiedzieć jakim cudem się uchował przy szkolnym płocie zdaje się mówić  , że po burzy zawsze słońce świeci jaśniej. 
Dziś znowu pada w moim mieście=(



8 komentarzy:

  1. Serce się kroi ! Niezwykle potężne zniszczenia przyrody. Czytam, że nie tylko.... W tym mieście zaczęło się moje życie. Kocham to miasto ponad wszystko. A te zniszczenia , smutne.... Bardzo smutne. Bardzo, bardzo serdecznie pozdrawiam. Życzę spokoju. Bardzo serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama byłam przerażona jak zobaczyłam te powalone drzewa ale powolutku wszystko wraca do normy. Dziękuję za słowa otuchy i również pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten Ksawery trochę narozrabiał. W moim mieście też było sporo połamanych drzew, gałęzie leżały na chodnikach. Nie lubię jak wieje wiatr, szczególnie taki co sieje duże spustoszenie, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Też nie znoszę wiatru zawsze budzi niepokój . Pozdrawiam serdecznie =)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wygląda to za dobrze :( Straszne rzeczy się dzieją ostatnio w naszym paśmie klimatycznym - mam wrażenie, że coraz gorzej sami sobie szkodzimy :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie winne jest ocieplenie klimatu a za to niestety odpowiada człowiek.
    Może uda się to zatrzymać ...

    OdpowiedzUsuń
  7. It is so pitty that some people destroy the beautiful trees. Pretty sunflower photo, Lucyna, and great photos of a rainy day. Kisses, my friend.

    OdpowiedzUsuń