Nie ma to jak złapać tak zwany szwung
do roboty . Szwung czyli pęd, impet, ciąg jak podaje słownik gwary
wielkopolskiej choć ja to słowo pamiętam z dzieciństwa . Na
naszym podwórku był swoisty tygiel kulturowy i to było piękne=))
No ale do rzeczy wczoraj wymalowałam
kota na jednej koszulce a dziś „stworzyłam” drugą.
Pisałam już ,że moja znajoma Basia
zwana przez przyjaciół Sarenką podarowała mi woreczek
pięknych szydełkowych cudów. Wśród tych cudowności była
beżowa, koronkowa sowa .
Sowa na początku miała ozdobić
poduszkę i czekała na swój dzień.
Kiedy dziś rano przeglądałam
„internet” trafiłam na blog Dalwi Szyje autorka pokazała
tam jak zmieniła stary sweter w fajny ciuszek przyszywając do
niego kolorowe kwadraty włóczki.
Pomyślałam , że sowa podarowana mi
przez Basię zasługuje by pokazać się światu=))
Przyszyłam sowę do koszulki muliną
a dwa super guziki w miedzianym kolorze świetnie pasują na oczy
koronkowej sowy.
No i sowio zrobiło się w moim domu bo
z wizytą przybyły jeszcze dwie ciekawskie sowy =))
Moim zdanie jest fajnie a Waszym?
A tak wygląda efekt mojego szwungu do
roboty=))
Sowa i kotki są wspaniałe!!Piękny efekt, zawsze coś innego.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę i za podpowiedź. Pozdrawiam serdecznie =)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł naszycia szydełkowej aplikacji na koszulkę. Widziałam nawet wzory n taka sowę i już od jakiegoś czasu myślę aby taką sobie zrobić.
OdpowiedzUsuńMiło mi ,że koszulka z sową się podoba. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego=)
OdpowiedzUsuń