Już prawie zapomniałam ile czasu i
trudu trzeba włożyć by wyhaftować ręcznie wzorek na obrusie czy
bluzeczce. Haftowanie to było moje hobby , czasami dorabiałam sobie
do kieszonkowego a czasami działało to na zasadzie swoistego handlu
wymiennego. W czasach kiedy w sklepach nie wiele było do kupienia po
prostu ja coś komuś ozdabiałam haftem a w zamian dostawałam jakiś
ciuszek albo kosmetyk oczywiście taki z „drugiego obszaru
płatniczego”. =) Moja mama to jak już wcześnie wspominałam
prawdziwa mistrzyni wszelkiego rodzaju haftu. Niestety wiek i stan
zdrowia od dawna już nie pozwala jej na kontynuowanie swojej pasji.
Wybrałam się do mamy po wzory przy okazji po nici zostało jej
sporo motków muliny jeszcze z czasów gdy w Nowej Soli prężnie
działała fabryka nici.
Znalazłam nawet etykietki na motkach
muliny z nazwa Fabryka Nici „Odra” . Większość rodziców moich
kolegów z młodości pracowała w dwóch prężnie działających w
Nowej Soli wówczas zakładach jeden to DOZAMET ( zakład
metalurgiczny) a drugi to właśnie ODRA.
O samej „ODRZE” można przeczytać
między innymi ,że fabryka Nadodrzańskie Zakłady Przemysłu
Lniarskiego "Odra" w Nowej Soli powstała w XVI wieku.
W 1808 r. majstrem manufaktury produkującej przędzę lnianą został
Johann Gruschwitz . Wykupił manufakturę i w 1816 roku rozpoczął
produkcje nici. .Następnie fabrykę przejął syn założyciela
Alexander Gruschwitz. Produkcja opierała się na nowoczesnych
technologiach i w niczym nie ustępowała angielskiej. Dbano o
pracowników wybudowano między innymi domy dla robotników,
jadłodajnie i urządzono zakładową kasę chorych.
Po II wojnie światowej
fabryka działała również prężnie a w 1973 nazwę zakładów
zmieniono na Nowosolska Fabrykę Nici „Odra”. Niestety w latach
90-tych XX wieku fabryka z prawie dwustuletnią tradycją popadła w
kłopoty i nastąpiła jej likwidacja. Budynki częściowo
zagospodarowano a częściowo niestety popadły w ruinę. Tyle
historii fabryki , która miała wpływ na życiorys niejednego
nowosolanina . Ja też przez co prawda króciutki okres wakacji
pracowałam w tej fabryce . To były moje pierwsze „duże”
pieniądze zarobione w życiu.
Tak wyglądała dawniej fabryka warto zajrzeć na tą stronę ... http://dolny-slask.org.pl/
Tak wyglądała dawniej fabryka warto zajrzeć na tą stronę ... http://dolny-slask.org.pl/
Wzory do haftowania moja mama zbierała
latami z rożnych źródeł czasami były to czasopisma dla kobiet
lub wzory kupowane w sklepach pasmanteryjnych a czasami rysował je
mój tato .
Wracając do haftowania to z wzorów ,
które dostałam od mamy wybrałam bratki. Bratki to takie radosne
kwiaty , kwitną cały rok.
Krok po kroku pojawiały się na
bluzeczce ku mojej radości , mam nadzieję ,że spodoba się osobie
dla której je wyszyłam.
Lucynko bratki sa przepiękne. Musze Ci powiedzieć, że swego czasu też trochę haftowałam, nawet sporo. Mam w domu starą skrzyneczkę a wniej chyba z kilogram muliny z "tamtych" czasów. Najczęściej własniej ze wspominanej przez Ciebie fabryki. To były czasy co? Wszystkie nici zdobyczne i kupowało się po kilka sztuk każdego koloru. W zbiorach wzorów mam tez różności pochodzące nawet z przed wojny. to pamiatki po babci. niektóre rysowane przez mamę, inne z katalogów niemieckich. Haft to fantastyczne zajęcie. pozdrawiam Cie serdecznie.
OdpowiedzUsuńNo tak a ile było radości z "upolowanego" dobra=) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wizytę=)
OdpowiedzUsuń