czwartek, 23 kwietnia 2015

Haftowane bratki i wspomnienia o fabryce nici=)



Już prawie zapomniałam ile czasu i trudu trzeba włożyć by wyhaftować ręcznie wzorek na obrusie czy bluzeczce. Haftowanie to było moje hobby , czasami dorabiałam sobie do kieszonkowego a czasami działało to na zasadzie swoistego handlu wymiennego. W czasach kiedy w sklepach nie wiele było do kupienia po prostu ja coś komuś ozdabiałam haftem a w zamian dostawałam jakiś ciuszek albo kosmetyk oczywiście taki z „drugiego obszaru płatniczego”. =) Moja mama to jak już wcześnie wspominałam prawdziwa mistrzyni wszelkiego rodzaju haftu. Niestety wiek i stan zdrowia od dawna już nie pozwala jej na kontynuowanie swojej pasji. 
Wybrałam się do mamy po wzory przy okazji po nici zostało jej sporo motków muliny jeszcze z czasów gdy w Nowej Soli prężnie działała fabryka nici.
Znalazłam nawet etykietki na motkach muliny z nazwa Fabryka Nici „Odra” . Większość rodziców moich kolegów z młodości pracowała w dwóch prężnie działających w Nowej Soli wówczas zakładach jeden to DOZAMET ( zakład metalurgiczny) a drugi to właśnie ODRA.
O samej „ODRZE” można przeczytać między innymi ,że fabryka Nadodrzańskie Zakłady Przemysłu Lniarskiego "Odra" w Nowej Soli powstała w XVI wieku. W 1808 r. majstrem manufaktury produkującej przędzę lnianą został Johann Gruschwitz . Wykupił manufakturę i w 1816 roku rozpoczął produkcje nici. .Następnie fabrykę przejął syn założyciela Alexander Gruschwitz. Produkcja opierała się na nowoczesnych technologiach i w niczym nie ustępowała angielskiej. Dbano o pracowników wybudowano między innymi domy dla robotników, jadłodajnie i urządzono zakładową kasę chorych.

Po II wojnie światowej fabryka działała również prężnie a w 1973 nazwę zakładów zmieniono na Nowosolska Fabrykę Nici „Odra”. Niestety w latach 90-tych XX wieku fabryka z prawie dwustuletnią tradycją popadła w kłopoty i nastąpiła jej likwidacja. Budynki częściowo zagospodarowano a częściowo niestety popadły w ruinę. Tyle historii fabryki , która miała wpływ na życiorys niejednego nowosolanina . Ja też przez co prawda króciutki okres wakacji pracowałam w tej fabryce . To były moje pierwsze „duże” pieniądze zarobione w życiu.













Tak wyglądała dawniej fabryka  warto zajrzeć na tą stronę ... http://dolny-slask.org.pl/





i jeszcze jedna fotografia



Wzory do haftowania moja mama zbierała latami z rożnych źródeł czasami były to czasopisma dla kobiet lub wzory kupowane w sklepach pasmanteryjnych a czasami rysował je mój tato .

Wracając do haftowania to z wzorów , które dostałam od mamy wybrałam bratki. Bratki to takie radosne kwiaty , kwitną cały rok.









Krok po kroku pojawiały się na bluzeczce ku mojej radości , mam nadzieję ,że spodoba się osobie dla której je wyszyłam.








2 komentarze:

  1. Lucynko bratki sa przepiękne. Musze Ci powiedzieć, że swego czasu też trochę haftowałam, nawet sporo. Mam w domu starą skrzyneczkę a wniej chyba z kilogram muliny z "tamtych" czasów. Najczęściej własniej ze wspominanej przez Ciebie fabryki. To były czasy co? Wszystkie nici zdobyczne i kupowało się po kilka sztuk każdego koloru. W zbiorach wzorów mam tez różności pochodzące nawet z przed wojny. to pamiatki po babci. niektóre rysowane przez mamę, inne z katalogów niemieckich. Haft to fantastyczne zajęcie. pozdrawiam Cie serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak a ile było radości z "upolowanego" dobra=) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wizytę=)

    OdpowiedzUsuń