Wiosna to dobry czas by zacząć robić coś nowego . Co prawda haft to nie jest dla mnie nowość ale nie wyszywałam już wieki. Właściwie nie miałam już prawie nic co jest potrzebne by "malować nitką". Powolutku zaczynam kompletować niezbędny sprzęt hafciarki. Kupiłam tamborek i kilka moteczków muliny. Na początek tak dla przypomnienia wyszłam kilka kwiatków na różowej koszulce. Zapomniałam już ile potrzeba cierpliwości i czasu by wyhaftować kilka kwiatuszków.
Pomyśleć ,że dorabiałam haftem do kieszonkowego , widać młody człowiek gotowy jest wiele zrobić dla odrobiny niezależności finansowej=))
Kiedy wybiorę się z wizyta do mojej mamy poproszę ją o wzory hafciarskie, moja mam była kiedyś mistrzynią haftu artystycznego.
Haft ma wiele odmian najstarszy to haft krzyżykowy w domu moich rodziców jest wiele pięknych obrazów i poduszek wyszywanych tą techniką , są też haftowane obrusy i obrazy haftem płaskim .
Tak więc sezon haftowania uważam za otwarty...
Jednak nie zapomniałaś Lucynko jak się haftuje. Bluzeczka wygląda teraz ślicznie, delikatny hafcik dodał jej uroku. Ja dawniej też sporo haftowałam a na studiach dorabiałam sobie do stypendium robiąc swetry na drutach. Ale chyba już do tego nie wrócę, oczy już nie te same. Cieplutko pozdrawiam i życzę Ci miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńPiękne dzięki za mile słowa =)
OdpowiedzUsuń