poniedziałek, 22 stycznia 2018

Haftowany bukiet dla Emilii.



 Haftowanie to dość czasochłonna i pracochłonna sztuka. Co pewien czas jednak haft wraca do laski i nie sposób by w szafie zabrakło ciuszka z haftem=)
Wyciągnęłam z szafy pudło z nićmi (muliną), igielnik , tamborek i zabrałam się do pracy.
Najpierw narysowałam wzór bo niestety z wzorami do haftowania w moim kuferku kiepsko.
Kiedy byłam uczennica dorabiałam jak już wspominałam w wcześniejszych postach do skromnego kieszonkowego. Jak rozpoczęłam szumnie mówiąc karierę zawodowa czasu na haftowanie było, mniej. Kiedy zostałam mamą  robiłyśmy z córką róże fajne rzeczy ale haftowanie to nie jest najbezpieczniejsze zajęcie dla małych dzieci. Szczerze mówiąc igły często się gubią i jest to niebezpieczne dla maluszka. Po  za tym haft jest bardzo czasochłonny i ja uważam,że lepiej poświęcić go zabawie, rozmowie czy wspólnym czytaniu bajek.
Moje dziecko jest już dorosłe więc chyba pora wrócić do haftowania.

Zaczynamy od przeniesienia wzoru przy pomocy kalki barwiącej na tkaninę .


Dobrze jest obszyć krawędzie tzw, ściegiem za igłą by haft był "pełniejszy".













Po naciągnięciu materiału na tamborek wypełniamy wzór haftem cieniowanym .















Haft to dobry sposób na ozdobienie i sprawienie że zwykły T-shirt zmieni się nie do poznania=)

4 komentarze: