niedziela, 6 października 2013

Pocztowe opowieści wspominkowo uzupełniane co pewien czas ;)( pocztówki, listy)

Właśnie dziś moja córka spytała mnie mamo na Facebooku jest taka akcja wysyłamy pocztówki dla chorej dziewczynki na jej urodziny przyłączysz się? Pomyślałam czemu nie skoro można sprawić komuś radość to należy to zrobić=) W poniedziałek popędzę na pocztę i wyśle pocztówkę malej Oliwi.
W czasach mego dzieciństwa dzieciaki zbierały pocztówki , wymieniały się nimi między sobą jednym słowem zabawa była na całego. Ja też miałam pokaźną kolekcję pocztówek , widokówek a z czasem i listów , które do dziś leżą na strychu domu moich rodziców. 

Ale tej pocztówki z "Czterema pancernymi i psem" za nic w świecie bym nikomu nie oddala=)) 
Oczywiście nie wszystkie przetrwały niektóre poginęły inne mama powyrzucała bo pałętały się po całym domu. 
Mam jednak kilka takich dla mnie cennych i przypominających miniony czas.

Kiedyś na MM-Zielona Góra spytałam o pewną kartę pocztową taką co to w moim domu była od lat . Wspólnie z MM-kowiczmi doszliśmy do wniosku, że to może być karta pocztowa z początku ubiegłego wieku .


Wśród przeróżnych pocztówek mam i taką z 1952 roku z życzeniami świątecznymi przysłaną przez mojego stryja do moich rodziców.

















Jest też kartka z mnóstwem znaczków pocztowych po obu stronach z 1987 roku inflacja w tamtym okresie tak galopowała ,że poczta nie nadążała drukować znaczków o odpowiednio wysokich nominałach. I tak opłata wynosiła 10 zł a znaczki były po 1 zł.( tak więc naklejono aż 10 znaczków) .Miałam gdzieś w szufladzie kartkę pocztowa z okresu stanu wojennego z napisem „ocenzurowano” ale niestety nie mogę jej odnaleźć.
Pamiętam ,że śmialiśmy się co można było ocenzurować w krótkim tekście „Wesołych świąt Bożego Narodzenia”, pewnie ktoś przybił tą pieczątkę machinalnie i tyle.=)
Kiedyś wysyłało się kartki pocztowe z okazji świąt, imienin urodzin czy po prostu z podroży teraz wysyła się SMS-y tyle tylko ,że po SMS-ach nic nie zostanie dla potomnych.




Nie piszemy już do siebie listów , nie wysyłamy kart pocztowych.
Kilkanaście lat temu oprócz pocztówek i
widokówek














popularne były karty pocztowe ,


















 koperty okolicznościowe mam kilka takich w domu.
Szkoda, że nie pisze się już listów bo po latach stanowią pamiątkę i źródło informacji o czasach minionych , o miłościach , które się przeżyło , o przyjaźniach a czasem listy to kawałek historii.










Mam taki list z 1958 roku , mój Ojciec napisał go do swojej mamy a mojej Babci na krótko przed przyjazdem do Polski z kresów. Miał spotkać się z rodziną po kilkunastu latach . Rozstali się w czasie wojny kiedy to mojego tatę jako nastoletniego chłopca wywieziono na „syłkę”.
Moja babcia miała spotkać się z synem , który miał już wtedy własną rodzinę żonę i córkę. A ja? - mnie nie było jeszcze wtedy na świecie =) List jest dla mnie cenną pamiątką i dobrze,że zachował się wśród wielu innych dokumentów.














































Czasami wysyłam na święta kartki , które sama „wytwarzam”.


Mam taką z rysunkiem mojej córki z czasów gdy była małą dziewczynką. Zeskanowałam go powieliłam i... karteczka domowej roboty spodobała się moim bliskim. Warto zadać sobie odrobinę trudu i wykonać takie karteczki.




























Czasami zdarza mi się przeglądać zawartość starej szuflady a raczej starą zawartość nowej szuflady można znaleźć niezwykła pamiątkę ;)) Jak zwał tak zwał w każdym razie dziś w szufladzie wśród mnóstwa instrukcji do przedmiotów , których albo już nie mam w domu, albo dawno przestały działać znalazłam list a raczej zabawny liści od szkolnej koleżanki.

 Sądząc po cenie znaczków pocztowych liścik wysłano w latach osiemdziesiątych XX wieku. Niestety Grażyna , bo tak ma na imię moja dawna koleżanka nie wpisała daty na miniaturowej pocztówce.
Kopertka i pocztówka to zapewne swoiste " hand made" tamtych lat;)).

Jednak liścik dotarł do mnie o czym świadczą stemple pocztowe ( niestety na nich też nie zachowała się  data) .

Koperta ma wymiary  długość 8,5 cm, szerokość 6,5 cm.

A pocztówka długość 4,5 cm. a szerokość 3 cm.


Na pocztówce Grażyna napisała :

  " Pozdrowienia z pobytu we własnej posiadłości. Hrabina fon Grażyna"





Oczywiście był to żarcik a owa "posiadłość" co mogę zdradzić mieściła się w  Lubrzy wsi położonej nad pięknym jeziorem.                               Minęło  10 lat od czasu gdy napisałam ten post. Wczoraj porzadkowałan dokumenty i stare fotografie w domu moich Rodziców i znalazłam taką pocztówkę z czasów odbudowy Warszawy ma ponad 60 lat.                                                          



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz