czwartek, 3 października 2013

Jesiennie=)


Wybrałam się dziś jak zwykli mawiać zielonogórzanie „na Palmiarnie”. Dlaczego „na „ i dlaczego nie na Winne Wzgórza a na Palmiarnię? Nie bardzo wiem, ot taka językowa osobliwość. W Zielonej Górze nie mamy żadnej gwary mówi się u nas prawie doskonałą polszczyzną , prawie bo nie znam nikogo kto no może oprócz polonistów i językoznawców nie by popełniał mniejszych lub większych błędów językowych. Idąc w kierunku Winnych Wzgórz, na których jest pięknie o każdej porze roku i , które są dumą naszego miasta nazbierałam trochę kasztanów , kilka liści bo nie ma 

galerii jesiennych fotografii bez kasztanów i żółtych liści jak nie ma urodzin bez tortu.












Na Winnych Wzgórzach jesień rozgościła się już na dobre liście na krzewach winogron już pożółkły a samych owoców szukać trzeba ze świecą. Ale są jeszcze ślady winogronowych kiści i nawet udało misie znaleźć zielone o dziwo winne grona. Nie ma co się dziwić wszak już dawno po Winobraniu. Tu zawsze jest pięknie i warto wybrać się na spacer bo do samej Palmiarni bliziutko a jak kasy brak to można posiedzieć na ławeczce oczywiście jak nie pada deszcz i pooglądać kłódeczki zawieszone na plocie i zastanowić się czy tych dwoje co to kłódkę zawiesili jeszcze się kocha , czy może już dawno są z daleko od siebie. 

Minie zastanawia kim jest Pasikonik i czy kocha nadal Rusałkę a może już tuli go w objęciach jakaś Biedronka=)) 









Czy ci dwoje , których miłość ma na imię „Spokój” dalej są szczęśliwi i czy w ich związku nie rozgościł się „Wrzask”? 









I kto kocha bardziej on czy ona?=)











Każda z tych kłódeczek to dowód miłości a może tylko zauroczenia . Jesień to nie jest moja ukochana pora roku no ale cóż trzeba ja jakoś przetrwać jeszcze tylko zima i znowu będzie cudownie=)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz