Kiedy tuż przed świętami Wielkiej
Nocy uroczyście otwierano Mini Zoo w naszym Ogrodzie Botanicznym
pomyślałam e to nie dla mnie. Nie miałam czasu by pójść na
otwarcie i jakoś nie przemawiało do mnie to,że mają tam znaleźć
się figury postaci z popularnych bajek.
Nawet „gadające drzewo
niespecjalnie mnie zachęcało.
Lubię ogrody botaniczne ale mini
zoo i jeszcze te figurki jakoś nie mogłam tego sobie wyobrazić
troszkę obawiałam się kiczowatego efektu. Dziś razem z mężem
postanowiliśmy zobaczyć jak to wygląda w realu i muszę z radością
oświadczyć ,że byłam w błędzie. Ogród botaniczny nie tylko nie
stracił ale wręcz zyskał na niecodziennym sąsiedztwie.
Zwierzaków jest co prawda niewiele pawie wrzeszczą tak okrutnie ,że można im to wybaczyć jedynie wtedy kiedy pokazują swoje cudne ogony,
kozy roztaczają zapach no powiedzmy dla koneserów
ale za to kaczuszki i daniele są cudne.
Jeden z pawi dość dobitnie pokazywał gdzie ma tych co to ani ogona ani czubka nie posiadają a ciekawska koza wsadziła mi brodę w obiektyw .
Wszelkie moje drobne wątpliwości rozwiała mała dziewczynka , która przyszła do ogrodu z tatą i jej radość z powitania jakie usłyszała z „ust „ gadającego drzewa choć z tego co usłyszałam nie była tu po raz pierwszy. Pomyślałam to jest miejsce, którego brakowało w Zielonej Górze od lat takiego raju dla dzieci. Oj gdyby był tu taki ogród w czasach kiedy moja córka była małą dziewczynką pewnie przychodzilibyśmy tu co niedzielę a może i częściej . Bilety taniutkie i kawiarenka z lodami i ławeczki i karuzele i zwierzaki przez chwilkę poczułam się jakbym sama wróciła do czasów dzieciństwa , dzięki za to tym co sprawili ,że mamy wreszcie takie miejsce.
A zrobiłam trochę zdjęć niestety surykatki nie udało się sfotografować była zbyt zajęta kopaniem kolejnej norki=))
Ogrody ,Ogrody !!! a jeszcze botaniczne ! sa sliczne.
OdpowiedzUsuńkoniecznie trzeba tu być warto =)
OdpowiedzUsuń