Jakiś czas temu wymalowałam sowę na
poduszce dla mojej córki. Poduszka spodobała się koledze Emilii
Myszatemu no i nieśmiało poprosił o podobną a raczej jak
prawdziwy facet dawał do zrozumienia ,że gdyby można było to
….=))
Emilia opowiedziała mi,że Myszaty
lubi sowy i jak to inżynier lubi wszelakiej maści śrubki, koła
zębate i takie tam..
I jak tu takiemu nie wymalować sowy ,
sowy mechanicznej oczywiście. Przypomniał mi się przy okazji taki
film z 1981roku , film może i nie najwyższych lotów ale była tam
taka zabawna mechaniczna sowa Bubo . Sowa była własnością
Perseusza , wyjmował ją ze skrzyni przed wyruszeniem na wyprawę ot
taki amerykański myk=) Film nosił tytuł „Zmierzch tytanów” .
Zapomniałam co prawda ten tytuł ale wystarczyło wpisać w
wyszukiwarkę internetowa „mechaniczna sowa” i od razu pojawiają
się no może nie najlepsze recenzje o filmie ale nie o treść filmu
w końcu chodzi a sowę.=))
Umówiłam się z Emilią ja owszem
wymaluję Myszatemu poduszkę ale za poszewkę i poduchę Myszaty
musi mi zwrócić koszta. O samym Myszatym wiem niewiele ale w końcu
to znajomy Emilii i Chomika ja tu tylko poduszki maluję=))
Koszta są niezbyt wygórowane bo
poszewka kosztowała 2,99 zł. A poduszka 4,99zł. Kupiłam je w
PEPCO.
Mechaniczna sowa musi mieć metaliczny
blask tak więc do farb dodałam srebrnej i złotej farby do tkanin ,
oczywiście bez przesady tyle tylko by połyskiwała a nie wyglądała
jak ozdoba na choinkę=)
Na brzuszku przyszyłam jej maleńka
serwetkę z złotym akcentem .
Ciekawe czy spodoba się Myszatemu jego sowa ?
Piękne,bardzo ładne.Poduszka bardzo mi się podoba.Nie wiem czy bym sobie umiała pomalować poduszkę?
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba. Pozdrawiam=)
OdpowiedzUsuńJestem pewna Lucynko, że Myszaty będzie zachwycony! To nie jest zwykła sowa, jest jedyna w swoim rodzaju. Znakomity, twórczy projekt.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam cieplutkie pozdrowienia.
Bardzo bym chciała by się polubili=) Pozdrawiam serdecznie .
OdpowiedzUsuń