No cóż na pogodę wpływu nie mam, więc chcąc nie chcąc czas zastąpić „letnią poduszkę” taką z jesiennym motywem. Jesień to kolorowe liście i kasztany spadającymi z drzew. Kasztany a raczej nasiona kasztanowca mają szerokie zastosowanie w lecznictwie, kosmetyce a nawet jak sądzą niektórzy bronią nas przed złymi mocami.
Kasztany
mają działanie przeciw obrzękowe, przeciw zakrzepowe. Wywar z kasztanów
stosowany jest w leczeniu żylaków, hemoroidów, obrzęków, stłuczeń.
Preparaty z
kasztanowca znalazły również zastosowanie w kosmetyce przy produkcji kremów i
maseczek o działaniu wzmacniającym naczynia krwionośne, zmniejszającym
opuchliznę i zasinienia wokół oczu.
Warto położyć
sobie kasztany obok komputera lub w pobliżu odbiornika telewizyjnego poprawi to
atmosferę w domu i nasze samopoczucie. Niestety jak ze wszystkim tak i z
ilością kasztanów nie należy przesadzać, bo skutek będzie odwrotny. Nie radzę umieszczać worka kasztanów pod
łóżkiem, bo z tego, co wyczytałam zgromadzona w tak dużej ilości energia
zacznie wydzielać się na, zewnątrz co może wywołać przykre dolegliwości.
Ze spaceru przyniosłam
do domu kilka kasztanów a do kompletu wymalowałam jeszcze kilka na mojej
jesiennej poduszce.
Potrzebne są:
Farby do tkanin w kolorze czerwony, żółty,
zielony, brązowy, biały, czarny, no i oczywiście złoty
pędzle o rożnej numeracji
Kalka techniczna,
Kalka barwiąca.
poszewka na poduszkę
Poduszka już
gotowa teraz mogę już spokojnie napić się herbaty z mojego kubka w kotki i dokończyć
czytanie książki „Szczęśliwy jak łoś” autorstwa Anny Kurek o życiu Norwegów o
ich zwyczajach, poglądach, kompleksach, o tym, co lubią a czego nie znoszą, jak
spędzają wolny czas.
Jedna z cech
Norwegów mnie zachwyciła umiłowanie punktualności bo nie znoszę spóźnialskich mam wrażenie, że nie szanują ani mnie ani mojego czasu.
Tak, więc
jesień zawitała w moje progi i trzeba będzie jakoś to przeżyć, ale co tam
jeszcze jakieś pół roku i przyjdzie wiosna a potem lato, latooo!!!
Kolory na poduszce i zdjęciach piękne. Ja też ciepłolubna, więc wolałabym zawsze oglądać je pod taką postacią ;) Bardzo lubię jeść kasztany i aż mi ślinka poleciała... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFakt kasztany są pyszne te jadalne oczywiście ale wszystkie są piękne . Dziękuję za odwiedziny i słonecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńLubie kasztany , u nas pod szkoła jest ich bardzo dużo :) Liść wyszedł super !
OdpowiedzUsuńKasztany zawsze mi się kojarzą z pierwszymi dniami w szkole . Serdecznie Cię pozdrawiam Elizko i życzę wszystkiego dobrego:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kasztany, od dziecka. W tym roku sporo z synkiem nazbieraliśmy :). Ale nie wiedziałam, że warto je położyć przy tv lub komputerze. Tak zrobię. Lucynko Twoja kasztanowa podusia jest piękna! Moc uścisków przesyłam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za uściski i bardzo się cieszę ,że poduszka się podoba . Pozdrawiam cieplutko;)
OdpowiedzUsuńKasztany zbieram z synem co roku.
OdpowiedzUsuńPiękny obrazek.
Pozdrawiam
Zabawa kasztanami, robienie ludzików to "ponadczasowe" wspomnienie z dzieciństwa. Dziękuję za odwiedziny i słonecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMiła Lucynko, Twoje malunki na ubraniach są świetne. Można wyrazić przez nie swoje uczucia, nastrój. Nic dodać, nic ująć. Nie mam talentu rysunkowego. Wielkie uznanie dla Twojego talentu. Zdjęcia z Zielonej Góry ujęły mnie za serce. Tak zawsze już będzie. Wyprawiając córkę na studia , kiedy pakowała węża, to pewnie był wzruszający moment. Wielkie matczyne serce zabrała ze sobą. Coświęcej trzeba?
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie pozdrawiam Ciebie
Dziękuję
Dziękuję Olu za tak miłe słowa. Cieszą się, że podobają Ci się fotografie i moje prace. Pozdrawiam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuń