Właśnie zabrałam się do czytania
powieści kryminalnej z serii „Śledztwa komisarza Van Veeterena”
i pod wpływem przemyśleń głównego bohater przypomniałam
sobie,że zbliżają się Walentynki.
Spodobało mi się podejście komisarza
do kwestii „zakochać się” kiedy stwierdził, iż ujrzał
kobietę w której mógłby się zakochać trzydzieści lat temu. W
czasach kiedy się jeszcze zakochiwał.
Zakochiwanie zapewne nie jest domeną
tylko młodych osób ale z wiekiem przychodzi z coraz większym
trudem. Ciekawe jak rozwinie się watek „miłosny „ w powieści i
czy w ogóle się rozwinie , kiedy przeczytam powieść na pewno
napiszę=).
No a jak o zakochiwaniu mowa no to ni
jak nie pomyśleć o Walentynkach, co prawda za moich czasów nie
było to popularne święto . A skoro już jest to czemu nie
świętować.
Jak Walentynki to oczywiście i
bukiety kwiatów najlepiej czerwonych róż i mnóstwo zapewnień
„jak bardzo” i „że zawsze” i „że do końca życia”i
takich tam …kłamstewka niewinne aczkolwiek przyjemne w
odbiorze.=))
Jak dostanie się ten bukiet to
zazwyczaj zasusza się kwiaty na wieczną pamiątkę by pochwalić
się wnukom bo dzieci i tak nie uwierzą .
Można bukiecik zasuszyć i powiesić
na ścianie ale zaraz ktoś powie ,że śmieć i ,że sypie się z
tego suchego wiechcia . Można płatki zasuszyć w książce ale z
czasem zapomina się w której .
Ja radzę suche różyczki spryskać
lakierem do włosów i umieścić w słoju a najlepiej jedną z nich
włożyć do szklanego korka i zamknąć nim słoiczek .
Takie
szklane słoiczki można kupić w sklepie lub wykorzystać te po
chrzanie czy innym smakołyku .
Jeśli mamy pod ręką farby do szkła
to proponuje domalować na słoiczku gałązkę z listkami , można
domalować kokardę albo serduszko .
Taki słoiczek z powodzeniem zastąpi
pojemnik na drobiazgi albo na przyprawy np. cynamon czy goździki.
Można go też podarować w prezencie nie koniecznie na Walentynki =)
Pomysłowa i śliczna dekoracja słoików.Róża w korku pięknie się prezentuje.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wizytę i mile słowa. Pozdrawiam=)
OdpowiedzUsuń