sobota, 5 kwietnia 2014

Wiosna w opuszczonym domu pod jedynką...=)


Czasami kiedy człowiek ma chwilkę czasu idąc ulicą na nowo postrzega pewne rzeczy. Dla mnie domy są jak przechowalnie pamięci o ludziach , którzy byli tu wcześniej. Te stare opuszczone często jeszcze z pozostawionymi przedmiotami , które służyły ich mieszkańcom albo po prostu odstawione zostały gdzieś na strych bo może jeszcze się kiedyś przydadzą, może jeszcze... Bywa,że nieszczęście takie jak pożar przerywa spokojne a możne niekoniecznie spokojne i idealne życie domu i jego mieszkańców.

Ludzie w pospiechu zabierają swoje najcenniejsze rzeczy i odchodzą. Zostawiają w ruinach domu stare naczynia , meble , które choć nie do końca spalone to jednak już nienadające się do użytku, zostawiają tez mnóstwo wspomnieni związanych z miejscem .
Podobno istnieje coś takiego jak "pamięć miejsca " i czasami kiedy przechodzi się obok starego opuszczonego domu i na chwilkę przymknie oczy i zapomni o zgiełku otaczającego świata wydaje się ,że słychać śmiech dzieci , kłótnie mieszkańców , którzy już dawno odeszli.
Zaczynamy zastanawiać się kto tu mieszkał jakieś pięćdziesiąt a może i sto lat temu o czym marzył , czego się obawiał, kogo kochał? Pamiętam ,że jako dziecko uwielbiałam łazić po starych domach , choć nie raz dostawało mi się za to od rodziców.
Dziś powstał nawet ruch ludzi , którzy kochają zwiedzanie i odkrywanie między innymi ruin i opuszczonych budynków (Urban exploration). Ja już powiedzmy "wyrosłam" z tego ale mojej córce zapalają się oczy na widok , opuszczonych budynków. Teraz nowoczesna technika pozwala na utrwalanie tego co jeszcze pozostało z niegdysiejszej świetności dawnych domów, fabryk , szpitali, uzdrowisk.

Zrobiłam kilka fotografii na ulicy Krakusa w Zielonej Gorze na Krakusa 1. I kiedy je dziś obejrzanym zobaczyłam ,że wiosna zawitała i tam.


To kilka fotografii z wypraw mojej córki , niektórych domów już po prostu nie ma . Na swoje wyprawy zawsze chodzi w towarzystwie osób na które może liczyć i z odpowiednim wyposażeniem ( kask , latarka, wygodne obuwie , telefon komórkowy). Choć i tak nie koniecznie jestem z takiego hobby zadowolona tyle tylko,że po latach wraca się do tych fotografii.

http://emilykimi.blogspot.com/2011/08/z-wyprawa-dalekich-2.html
http://emilykimi.blogspot.com/2011/08/witamy-na-przemysowej.html
http://emilykimi.blogspot.com/2011/10/focusowy-empty.html
 i żeby nie było ,że tylko w Zielonej Gorze są opuszczone domy =)
http://emilykimi.blogspot.com/2012/09/opuszczone-sanatorium.html



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz