Kiedy fotografią pasjonował się mój
ojciec fotografie prawie wszystkie były czarno białe przynajmniej
te amatorskie.
Ojciec miał aparat Zorki -4 produkcji radzieckiej i
fotografował nim wszystkich i wszystko dookoła.
Zorki 4. wyposażono w samowyzwalacz co odróżniało go od poprzednich modeli 3C i 3M. Był to jeden z najlepszych dalmierzy produkowanych w tamtym czasie ZSRR. charakteryzował się szerokim zakresem czasów ekspozycji. Wyposażono go w dobry obiektyw .Aparat Zorki 4 był produkowany od 1956 do ro1973roku.
Aparat mojego taty kupiony był w 1958 roku i funkcjonuje do dziś. Tata przechowuje go w oryginalnym pudelku i ma nawet instrukcje obsługi i gwarancję. Aparat nie psuł się ale też gwarancja na niewiele by się przydała . Rodzice właśnie wyjeżdżali do Polski (jedna z ostatnich grup repatriantów) reszta rodziny już czekała na ich przyjazd . Mnie nie było wtedy jeszcze na świecie ba nawet nie myślano,że się pojawię.
Oczywiście najwięcej fotografii robił mi bo
mama była wymagająca i zawsze
marudziła ,że nie takie ujęcie , że brzydko wyszła na fotografii. A ja ? ja też czasami się sprzeciwiałam=))
fot. Emilia Drozlowska |
Zorki 4. wyposażono w samowyzwalacz co odróżniało go od poprzednich modeli 3C i 3M. Był to jeden z najlepszych dalmierzy produkowanych w tamtym czasie ZSRR. charakteryzował się szerokim zakresem czasów ekspozycji. Wyposażono go w dobry obiektyw .Aparat Zorki 4 był produkowany od 1956 do ro1973roku.
Aparat mojego taty kupiony był w 1958 roku i funkcjonuje do dziś. Tata przechowuje go w oryginalnym pudelku i ma nawet instrukcje obsługi i gwarancję. Aparat nie psuł się ale też gwarancja na niewiele by się przydała . Rodzice właśnie wyjeżdżali do Polski (jedna z ostatnich grup repatriantów) reszta rodziny już czekała na ich przyjazd . Mnie nie było wtedy jeszcze na świecie ba nawet nie myślano,że się pojawię.
Oczywiście najwięcej fotografii robił mi bo
Aparaty marki Druh to był jeden z najpopularniejszy prezentów z okazji I Komunii Świętej niestety z tego co wiem niewielu osobom dane było fotografować nimi , bo sam aparat to jeszcze za mało by powstały fotografie potrzebny był powiększalnik, odczynniki , papier fotograficzny , ciemnia lub coś co udawało ciemnie. To wszystko to były koszty czasami zbyt mocno obciążające skromne rodzinne budżety. Aparaty analogowe uczyły jednak pokory i szacunku do każdego kadru, bo nie było możliwości skasowania fotki . Filmy czasami naświetlały się przy wyjmowaniu z aparatu a czasami już przy ich wkładaniu do tegoż. Oczywiście mowa o fotografach amatorach takich co to mieli kilkanaście lat i jak w piosence chcieli najbardziej na świecie sfotografować tą „najpiękniejszą w klasie”. Fotografia czarno-biała miała w sobie wiele magii , rozwijała wyobraźnie bo trzeba było wyobrazić sobie kolory kwiatów, sukienek koleżanek i oczu ukochanego. Może dlatego czarno -białe fotografie fascynują nas do dziś.
Mamy w domu kilka starych fotografii przechowywanych i chronionych jak cenne skarby jedna z najstarszych pochodzi z okresu I wojny światowej . Jest na niej brat mojej babci i jego towarzysz broni. Fotografie pokolorowano , pewnie coś domalowano by było ciekawiej. Tą fotografie brat mojej babci przysłał z obozu jenieckiego z tyłu napisał tylko "I żegnajcie" i podpisał Bronisław Nowicki, moja babcia cale życie czekała na jego powrót. Mamy jeszcze kilka innych strych fotografii ale ilekroć patrze na tą właśnie przypomina mi moją babcię i widzę jej oczy w których pojawiają się łzy.
Dziś mało kto porywa się na fotografowanie analogami na pewno nie ja=))
Ale spróbowałam pobawić się fotografiami i zobaczyć jak wyglądają w wersji czarno-białej no może z odrobina szarości. Zapraszam ...
gdy bylam dzieckiem,panienka ...ogladajac zdjecia czarno,biale zawsze malowalam je myslami.po latach gdy o nich mysle wydaje mi sie ze byly kolorowe.wyobraznia wtedy tak pracowala.podobnie bylo z filmami i bajkami.dzisiaj wydaje mi sie ze one byly kolorowe....to piekne czasy fotografi byly.
OdpowiedzUsuńWiesz Lucynko nie mam aparatu Zorki, ale mam sarą Smienę. Na niej uczyłam się zasad fotografii, ustawiania czasu naświetlania i przesłony. To była moja wielka radość. Potem rodzice kupili mi Zenita XP. Piekna lustrzaneczka, która do dziś używam, jak zatęsknię do normalnej sztuki fotografowania. Często zdarza mi się, że kupuję własnie czarno biały film. Takie zdjęcia są bardzo tajemnicze, klimatyczne, zagadkowe. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDobrze wrócić do strych wpisów jeszcze raz poczytać co się napisało i co napisali inni do nas. To tak jak oglądnie starych fotografii. Dzięki dziewczyny za wasze słowa=)
OdpowiedzUsuń