Bywają takie książki , po które
chętnie się sięga mimo upływu czasu. Warto je wyszperać w
antykwariacie i kupić . Jeszcze w latach osiemdziesiątych dostałam
od siostry na imieniny książkę
Zdzisława Kępińskiego „Impresjonizm”
, był to jak się zwykło mawiać trafiony prezent.
Od zawsze interesowałam się
malarstwem tego okresu . Książkę przeczytałam „jednym tchem”,
dowiedziałam się między innymi ,że impresjoniści uważali
fotografie jako pomocne narzędzie w swojej pracy . „W
przechowywanych przez Luwr „tekach Delacroix” odnaleziono
niedawno szereg fotografii sporządzonych specjalnie z odpowiednio
ustawionych modeli i służących artyście przy malowaniu obrazów.
„ to cytat z owej pozycji.
Tak więc ,każdy z nas robiąc fotografie choćby maleńką cyfrówką tworzy swoiste dzieła sztuki a przynajmniej ma szansę zainspirować jakiegoś współczesnego malarza na początek może to być amator ale z biegiem lat kto wie.
Książka jest bogato ilustrowana , trochę dla zabawy trochę by sprawdzić czy nadal fotografujemy te same sceny z życia i czy wśród moich fotografii znaleźć można podobną tematykę.
Poszperałam i oto wynik tych „poszukiwań”.
Książka jest swoistym przewodnikiem
pozwalającym poznać historię impresjonizmu od jego początków aż
do czasu ostatniej wystawy impresjonistów w roku 1886 oraz życiorysy
wybitnych przedstawicieli malarstwa tego okresu.
Książka wydana została 1986 roku,
przez Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe, kosztowała wtedy 1100
złotych kto pamięta tamte czasy tego cena nie przerazi =)
Jej niewielki format i twarda okładka
sprawiają ,że zmieści się w torbie , każdego fotografa i zapewne
tym razem to obrazy impresjonistów będą inspiracją dla
fotoamatorów i nie tylko.
Niestety książki tej należy szukać
już tylko w antykwariatach ale to kolejny powód do dobrej zabawy ,
której wszystkim życzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz