Kiedy wyjeżdżam , gdzieś daleko
kładąc się spać wieczorem myślę o moich bliskich , o moim
mieście.
Jest coś co sprawia ,że powiedzenie „wszędzie dobrze
ale w domu najlepiej „ma sens.
W Zielonej Gorze się urodziłam ale
przez wiele lat mieszkałam w zupełnie innym miejscu, do Zielonej
Góry przyjeżdżam do swojej Babci i bliskiej rodziny.
Pamiętam
pierwsze wakacje w Zielonej Gorze na ulicy Ceglanej miałam wtedy
jakieś cztery lata ale pamiętam,że chciałam już wtedy mieszkać
blisko Winnych Wzgórz bo tu było tak pięknie. Raczej przypadek
sprawił,że zamieszkałam tu po latach . Dalej jestem pod urokiem
tego można śmiało powiedzieć sztandarowego wzgórza mojego
miasta.
To tu jest jedyna taka w Polsce a pewnie i w Europie
palmiarni , która jest jednocześnie restauracja i kawiarnia.
To tu
są winnice , uwielbiam spacerować po winnicach o każdej porze dnia
i roku . Wiosną kiedy kiełkują listki , latem gdy winogrona są
jeszcze niedojrzale , jesienią kiedy gałązki uginają się pod
ciężarem dorodnych kiści a nawet zimą kiedy śnieg przyprószy
winne krzewy.
Tu stoją moje ukochane rzeźby Wzrastanie I i
Wzrastanie II autorem tych rzeźb jest Marek Przecławski.
Tu zawsze jest co sfotografować ,
nigdy się tu nie nudzę. Dziś też byłam na spacerze na Winnym
Wzgórzu.
Jeśli kiedykolwiek jakieś dobre
wiatry przywieją Was do Zielonej Góry koniecznie wybierzcie się na
Winne Wzgórze =)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz