Dziś 26 maj a to od kiedy pamiętam
Dzień Matki. Najpierw przez lata mała kobietka rysuje, maluje i
stara się jak może by sprawić przyjemność swojej mamie a potem
robi to nadal ale i jej przypada kawałek świątecznego tortu=) Choć
być mamą to praca na cały etat ,często praca zawodowa pochlania
mniej czasu niż „matkowanie”. W mojej rodzinie dzieci raczej
rodzi się niewiele.
Poszperałam w starych fotografiach i
znalazłam fotografię mojej prababki Heleny z dziećmi ( moją babcią
Emilią i jej braćmi) fotografia zrobiono w 1916 roku .
Znalazłam też fotografię mojej mamy
ze mną na rękach , mama jest na niej taka młoda . Zawsze po latach
dziwi nas ,że mama była taka młoda=))
Jest i fotografia na , której trzymam
w objęciach moją córkę Emilię . Emilia to piękne imię moja
córka można powiedzieć odziedziczyła je po swojej prababce
urodziły się obie 11 lutego , choć zanim przyszła na świat moja
córka było już postanowione ,że będzie to Emilia .
Na ścianie w moim domu wisi taki
dziecięcy obrazek narysowała go moja córka , gdy miała osiem lat.
Jest dla mnie bardzo cenny... dlaczego? Dlatego,że znalazłam go na stole w kuchni po
powrocie z przedłużającego się dyżuru. Byłam zmęczona i miałam
wszystkiego dość ale ten mały dziecięcy obrazek sprawił ,że od
razu się uśmiechnęłam , jak nie uśmiechać się do takie go
obrazka wystarczy przeczytać podpis.
W Zielonej Górze jest pomnik matki
sybiraczki takich matek nie brakowało też w naszej rodzinie.
Zawsze kiedy przechodzę obok myślę
sobie ile musiały przeżyć. Szkoda tylko ,że najwięcej do powiedzenia w tej
sprawie mają politycy i ,że same matki ich dzieci są jakby na
drugim planie.
Nieraz mówi się,że dzisiejsze matki
nie dały by rady w trudnych czasach przedwojennych, czy wojennych
ale pewnie to nieprawda, lepiej niech nigdy nie będzie potrzeby
sprawdzania słuszności tego poglądu.
Ot takie rozważania z okazji
Dnia Matki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz